Monolog furiata / „Byk”, Szczepan Twardoch [ 137 | 2022 ]

atypowa ocena: 3/10

Nie polecam. Jeśli miałbym napisać więcej – zdecydowanie nie polecam tej książki.

Co to było? Dlaczego Wydawnictwo Literackie zdecydowało się to wydać? Czy gdyby nie nazwisko autora, ktokolwiek zdecydowałby się na publikację tego „dzieła”? Jestem lekko zdziwiony i mocno zdegustowany.

„Byk” jest pomyślany jako monodram, ale choć tekstu w nim tyle co kot napłakał, to i tak zdążył mnie niemiłosiernie zmęczyć. Oczekiwania owszem miałem spore, bo to przecież Szczepan Twardoch, jakby nie patrzeć ceniony (i wielokrotnie nagradzany) autor. Ale wyprodukował i sprzedał nam bełkot, z którego jakby wyciąć przekleństwa, niewiele by zostało. Jedno jest pewne – jeśli jakiś teatr zdecyduje się wystawić ten monodram na swoich deskach, wiem, że ja nie usiedziałbym na tej sztuce do końca, nawet jeśli ktoś by mi za to płacił.

Czytaj dalej „Monolog furiata / „Byk”, Szczepan Twardoch [ 137 | 2022 ]”

Gdzieś między fantazją a brutalną codziennością jutra / „Samosiejki”, Dominika Słowik [ 113 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Nie będę wymyślał głębszego uzasadnienia. Po „Samosiejki” sięgnąłem tylko dlatego, że okładka zawołała mnie z wystawki w mojej ulubionej bibliotece. Nie mogłem się oprzeć temu wydaniu, choć nie miałem pojęcia kim jest Dominika Słowik, i dlaczego postanowiła pisać. Zazwyczaj wybieranie książki po okładce odbija mi się czkawką. Tym razem jednak – w końcu, po tylu błędach! – trafiłem na pozycję, którą warto poznać. Zresztą bądźmy szczerzy – nie ryzykowałem zbyt wiele. Wydawnictwo Literackie sięga przecież po sprawdzonych autorów, a Paszportu Polityki nie znajduje się w paczce chipsów.

BARDZO DZIWNE OPOWIEŚCI

„Samosiejki” to zbiór opowiadań. Dłuższych i krótszych. Lepszych i troszkę mniej trafiających w mój gust. Gdybym miał określić zebrane tu opowiadania jednym tylko słowem, napisałbym, że są „dziwne”. Na szczęście nikt nie wymaga ode mnie aż takiej zwięzłości, więc mogę powiedzieć więcej – „Samosiejki” są bardzo dziwne.

Dominika Słowik tka swoje opowiadania w taki sposób, że nie pozwala nam poczuć się ani na moment zbyt komfortowo. Jestem przekonany, że robi to zupełnie świadomie. Że w ten sposób chce przekazać nam coś więcej, między wierszami, między opowiadaniami. Wprowadzić w konkretny nastrój i zasiać w nas ziarno niepokoju względem przyszłości, którą sami sobie przygotowujemy.

Czytaj dalej „Gdzieś między fantazją a brutalną codziennością jutra / „Samosiejki”, Dominika Słowik [ 113 | 2022 ]”

Zagubiony sens w wulgarnych oparach absurdu / „Niehalo”, Ignacy Karpowicz [ 82 | 2022 ]

atypowa ocena: 3/10

„Niehalo” jest pierwszą powieścią Ignacego Karpowicza. Urodzony w Białymstoku autor kończył akurat 30 lat, gdy w 2006 roku nie tylko zadebiutował na rodzimym rynku wydawniczym, ale także otrzymał tym sposobem pierwszą nominację do Paszportów Polityki. Ostatecznie nagrodę tę zdobył cztery lata później za swoją piątą powieść – „Balladyny i romanse”. Gdy dodamy do tego, że regularnie zostawał finalistą Nagrody Literackiej „Nike”, mamy prawo mieć dość wysokie oczekiwania względem jego prozy. Pełen entuzjazmu sięgnąłem po naprawdę ładnie wydane „Niehalo” nakładem Wydawnictwa Literackiego i spodziewałem się jak najlepszych doświadczeń płynących z obcowania z literaturą piękną. Och, jakże się rozczarowałem! Tylko moja silna wiara w to, że nominacje do Paszportów Polityki nie są wysysana z palca oraz to, że książka nie należy do długich, sprawiły, że postanowiłem doczytać ją do końca. Umęczyłem się niemiłosiernie, ale przynajmniej z czystym sumieniem mogę Wam tej książki nie polecić.

Czytaj dalej „Zagubiony sens w wulgarnych oparach absurdu / „Niehalo”, Ignacy Karpowicz [ 82 | 2022 ]”