W tym przypadku musimy posunąć się dalej, niż pozwoli nam wyobraźnia… / „Pani McGinty nie żyje”, Agatha Christie [ 131 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Po niedługiej przerwie wróciłem do kryminałów Agathy Christie, i mam wrażenie, że towarzyszy mi w tym niebywałe szczęście. Nawet zasady prawdopodobieństwa podpowiadają nam, że niemożliwe jest aby ktoś pisał jedynie dobre książki. Zwłaszcza komuś, kto wydał ich dziesiątki, musi trafiać się słabsza forma. Z całą pewnością i samej królowej kryminałów musiały się trafić gorsze powieści, ale ja odnoszę wrażenie, że trafiam na coraz to lepsze tytuły. Po bardzo udanych „Zerwanych zaręczynach” po raz kolejny towarzyszyłem Herkulesowi Poirot w rozwiązywaniu zagadki morderstwa.

Tym razem wydaje się, że nie ma wątpliwości wobec tego kto zabił starszą panią McGinty. Mamy motyw, podejrzanego i cały szereg dowodów na jego winę. Wszystko tak jednoznacznie wskazuje na jego winę, że nikt nie wątpi w rychle zasądzony stryczek. Jednak coś nie daje spokoju policjantowi, który był odpowiedzialny za zebranie dowodów w tej sprawie. Choć wszystko pod słońcem jednoznacznie wskazuje kto musi być mordercą, jednak inspektor podskórnie czuje, że oskarżony jest niewinny. A to wszystko dlatego, że brakuje mu choćby odrobiny buty, która charakteryzowała wszystkich innych morderców, z którymi miał wcześniej do czynienia.

„Lecz słowa, jakkolwiek pozbawione znaczenia, nieuchronnie zdradzają, jaką osobą jest mówiący. Roztropny przestępca nie powiedziałby ani słowa, ale przestępcy rzadko są roztropni, a zwykle są próżni i mówią za dużo – i dlatego większość z nich wpada.”

Czytaj dalej „W tym przypadku musimy posunąć się dalej, niż pozwoli nam wyobraźnia… / „Pani McGinty nie żyje”, Agatha Christie [ 131 | 2022 ]”

Kłamstwa potrafią niekiedy wyjaśnić więcej niż prawda / „Zerwane zaręczyny”, Agatha Christie [ 123 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Dosłownie chwilę temu skończyłem czytać „Zerwane zaręczyny” i już jestem gotowy by sięgnąć po kolejny kryminał od Agathy Christie. Nic dziwnego, że zyskała taką sławę, stanowiąc przez lata o sile tej gałęzi literatury. Choć można by stwierdzić, że jej książki szczególnie nie zaskakują, zbudowane na dobrze znanym schemacie, to jednak wymyślane przez nią zagadki wciąż mają w sobie wiele świeżości. Do lektury jej kryminałów warto zasiąść z herbatą i ołówkiem, żeby notować sobie wszelkie – zdawałoby się, że mało istotne – szczegóły. Jestem ciekaw czy uda Wam się domyślić kto jest mordercą tym razem. A może nie ma tu mordercy?  

DLA MIŁOŚNIKÓW KLASYKI

Czy powieści Agathy Christie każdemu przypadną do gustu? Z pewnością nie. Nie mogłem się pozbyć wrażenia, że swoista melodramatyczność niektórych scen w „Zerwanych zaręczynach” będzie całkowicie obca młodszym czytelnikom, których gusta kształtowane są w dużej mierze przez propozycje Netflixa. W związku z tym, niektóre z motywacji i podniet powodujących głównymi bohaterami kryminału Agathy Christie mogą być tak obce, jak dla Herkulesa Poirota odrealnione wydawałoby się oglądanie „Oszusta z Tindera”. To co okazuje się strzeżoną tajemnicą rodzinną, dziś nie miałoby w sobie ładunku potencjalnego skandalu. Czasy się zmieniają, ale dla tych, którzy tęsknią za tym co minione, kryminały Agathy Christie pozostaną na zawsze czytelniczą strefą komfortu.

Czytaj dalej „Kłamstwa potrafią niekiedy wyjaśnić więcej niż prawda / „Zerwane zaręczyny”, Agatha Christie [ 123 | 2022 ]”

Gdy giną baletnice / „Za kulisami”, Joanna Wtulich [ 105 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

Jestem świeżo po lekturze nie tylko kryminalnego debiutu Joanny Wtulich, ale również wywiadu z autorką, która dała się poznać już czytelnikom poprzez pryzmat romansów historycznych. Sama zaznacza, że dotychczas pisała głównie dla czytelniczek. Nie dziwota, bo chyba ze świeczką jedynie szukać mężczyzn, którzy lubowaliby się w romansach. Nawet jeśli takowi istnieją, to i tak, nawet łamani kołem, nie przyznają się do tego.

Z kryminałami sytuacja jest jednak inna – potencjalnymi odbiorcami są zarówno kobiety jak i mężczyźni. Wydaje mi się jednak, że „Za kulisami” zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu czytelniczkom. Moją pierwszą myśl po zakończeniu tej książki można oddać parafrazując bestseller Stiega Larssona – oto „autorka, która nienawidzi mężczyzn”. Praktycznie wszystkie złe role odgrywają w tym kryminale faceci, a nawet ci, którzy z założenia źli nie są, mają naprawdę fatalne przywary. Nie chcę w tym miejscu dokonywać pogłębionej analizy skąd się to mogło wziąć, aby przypadkiem nie sprzedać zbyt wiele z treści samej książki.

Czytaj dalej „Gdy giną baletnice / „Za kulisami”, Joanna Wtulich [ 105 | 2022 ]”

Kryminał z Rotundą w tle / „Krąg prawdopodobieństwa błędu”, Bartłomiej Rot [ 103 | 2022 ]

atypowa ocena: 3/10

WITAMY W PRL-OWSKIM PÓŁSWIATKU

Każdy warszawiak kojarzy Rotundę, choć nie każdy wie o wydarzeniach z 1979 roku. To właśnie u schyłku epoki Gierka, pod koniec „zimy stulecia”, doszło tam do wybuchu gazu, w wyniku którego śmierć poniosło 49 osób. Wokół tej katastrofy od samego początku narosło wiele teorii spiskowych. Trudno się temu dziwić, zwłaszcza, że Rotunda nie posiadała instalacji gazowej. Bartłomiej Rot wybrał to wydarzenie jako trzon stworzonej przez siebie kryminalnej historii i należy go za to pochwalić. Zwłaszcza, że na zbyt wiele innych pochwał nie zasłużył.

Sam pomysł na kryminał jest naprawdę dobry. Niedawno w moje ręce trafiły kryminały w stylu retro z wydawnictwa Czarna Owca, gdzie Julija Jakowlewa zaprasza nas do Leningradu lat trzydziestych. Lubię umiejscowienie akcji współczesnych książek w przeszłości, ponieważ mam nadzieję, że ich lektura poza wartością czysto rozrywkową, poszerzy również moją perspektywę postrzegania danych czasów. O ile ze wspomnianej serii o śledczym Zajcewie naprawdę sporo się mogłem dowiedzieć o mechanizmach funkcjonowania Rosjan blisko wiek temu, to ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie mogę tego samego stwierdzić na temat książki Barłomieja Rota.

Czytaj dalej „Kryminał z Rotundą w tle / „Krąg prawdopodobieństwa błędu”, Bartłomiej Rot [ 103 | 2022 ]”

Walka o honor w epoce preinternetowej / „Zemsta rodziny Omletów”, Jakub Kaleta [ 83 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

POWRÓT DO SZALONYCH LAT 90-TYCH

„Zemsta rodziny Omletów” to naprawdę udany debiut literacki Jakuba Kalety. Jest to lekka powieść „satyryczno-przygodowa”, która dłuższymi fragmentami naprawdę mocno mnie bawiła, pozwalając na chwilę odciąć się od przytłaczających nas wszystkich w ostatnich dniach przykrych wiadomości. Jak dobrze byłoby wrócić do beztroskich lat 90-tych, kiedy niekłamaną radość wywoływał segregator z „karteczkami z Króla Lwa”, a jedną z większych trosk było pokątne zjedzenie malutkiej paczki chipsów, bez trafienia na radar, wyjątkowo wrażliwych na dźwięk chrupania, kolegów z klasy. Za sprawą „Zemsty rodziny Omletów” mogłem przypomnieć sobie wiele z moich osobistych doświadczeń, wyniesionych ze Szkoły Podstawowej nr 61 im. Józefa Wybickiego. To były dobre lata, choć nie wszystko wspominam równie ciepło. Podobnie będę miał z powieścią Jakuba Kalety – to dobra książka, choć nie wszystko mnie w niej ujęło.

Można powiedzieć, że autor jest moim rówieśnikiem, dlatego podejrzewam, że w okresie dojrzewania mieliśmy wiele tożsamych doświadczeń i spostrzeżeń. W okresie raczkującego bądź co bądź kapitalizmu, gdy oferty sklepów nie nadążały za nadciągającymi z zachodu modami, wszyscy byliśmy poniekąd równi. Pamiętam gdy na urodziny dostałem wymarzonego Pegasusa, a na rynku polowało się na kartridże z grubego, żółtego plastiku. To były lata, gdy praktycznie wszyscy mieliśmy to samo, to samo oglądaliśmy, tym samym się fascynowaliśmy, a po szkole do zmroku siedziało się na boisku. Ach, epoko pre-Internetu, dlaczego odeszłaś?

Czytaj dalej „Walka o honor w epoce preinternetowej / „Zemsta rodziny Omletów”, Jakub Kaleta [ 83 | 2022 ]”

Bo to zła kobieta była… / „Zło czai się wszędzie”, Agatha Christie [ 79 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Dawno nie sięgałem po kryminały Agathy Christie i ciężko mi wytłumaczyć dlaczego? Dlaczego człowiek szuka coraz to nowych autorów, skoro jest tyle sprawdzonych, dobrych (wręcz klasycznych) książek? Po kilku rozczarowaniach w ostatnim czasie, zdecydowanie potrzebowałem czytelniczego detoksu. Agatha Christie nie zawiodła, a „Zło czai się wszędzie”, choć jest klasycznym kryminałem, naprawdę zaskakuje!

KLASYKA W NAJLEPSZYM WYDANIU

Jeśli coś jest dobre i działa – po co to zmieniać? Myślę, że to mogła być jedna z dewiz życiowych Agathy Christie. Jej kryminały należą do klasyki gatunku, a może lepiej byłoby napisać, że współtworzą i definiują co można uznać za klasyczne w tej gałęzi literatury. Znajdziemy tu wszystkie potrzebne elementy: ograniczona ilość barwnych postaci, odizolowane miejsce gdzie dochodzi do zbrodni, następujące po sobie przesłuchania wszystkich, którzy mogli mieć motyw by dokonać morderstwa. Pod tym kątem w „Zło czai się wszędzie” nic nas nie zaskoczy. Już od pierwszych stron czujemy kogo zwłoki niedługo zostaną odkryte. Okazuje się jednak, że choć zbrodnia naturalnie wstrząsa, to tym razem jakby mniej szokuje. Wszyscy, którzy spędzają wakacje na Wyspie Przemytników mają o ofierze nienajlepsze zdanie:

„De mortuis nil nisi bene (o zmarłych tylko dobrze), ale nie wolno pomijać bezspornych faktów… To była zła kobieta, zła do gruntu.”

Jak dobrze się składa, że Agatha Christie postanowiła wysłać sławnego Herkulesa Poirot’a na zasłużony wypoczynek akurat na tę wyspę gdzie dochodzi do morderstwa. Dzięki temu możemy towarzyszyć mu w rozwiązaniu tej zagadki. Kto zabił? Kto miał najsilniejszy motyw, a kto miał najlepszą sposobność? Czy ofiara sama się prosiła o taki koniec? Czy na niego zasłużyła? Wszak niemalże wszyscy są zgodni, że:

„Pani Marshall to kwintesencja zła. Nie! Ona sama była złem ucieleśnionym! Kobieta może być ostoją i natchnieniem w życiu mężczyzny, ale potrafi również stać się przekleństwem. Potrafi zbałamucić mężczyznę, ściągnąć go do poziomu zwierzęcia. Zamordowana należała do takich właśnie kobiet, co podobne są do Jezabel. A teraz porażona została wśród własnych nieprawości”.

Czytaj dalej „Bo to zła kobieta była… / „Zło czai się wszędzie”, Agatha Christie [ 79 | 2022 ]”

Rozgrywka, Allie Reynolds [ 60 | 2021 ]

atypowa ocena: 6/10

To, że wybieram książkę na podstawie okładki zdarzyło mi się wielokrotnie. Już lata temu zacząłem praktykować to, że z biblioteki zabieram ze sobą jedną pozycję, o której nic nie słyszałem, bazując jedynie na tym jak została wydana. W ten sposób trafiłem na kilka naprawdę świetnych książek (i znacznie więcej nie wartych wspominania). Pierwszy raz zdarzyło mi się jednak ostatnio sięgnąć po książkę jedynie ze względu na kolorowe brzegi stron.

Tak oto trafiła w moje ręce debiutancka powieść Allie Reynolds. Nie miałem zielonego pojęcia czego spodziewać się po tajemniczej książce z czerwonymi brzegami. Urodzona w Anglii autorka, która aktualnie mieszka w Australii, przez pięć sezonów była snowboardzistką freestylową. Podobnie jak 90% procent bohaterów, których spotkamy w „Rozgrywce”. Akcja rozgrywa się natomiast w Alpach. Do pewnego zamkniętego jeszcze przed otwarciem sezonu kurortu, trafia grupa znajomych, którzy nie spotkali się od 10 lat, kiedy to niespodziewanie zaginęła jedna snowboardzistka z ich paczki.

Czytaj dalej „Rozgrywka, Allie Reynolds [ 60 | 2021 ]”

Szczęśliwy los (W siedlisku, tom 1), Małgorzata Starosta [ 57 | 2021 ]

atypowa ocena: 7/10

Cieszy mnie fakt, że na polskim rynku wydawniczym pojawia się ostatnio coraz więcej komedii kryminalnych. Jest to gatunek pełen groteski, gdzie zdecydowanie mniejszą wagę poświęca się opisom zbrodni i (kolokwialnie rzecz ujmując) trupom. Nie jest to zatem książka dla tych, którzy nocami oglądając seriale o medycynie sądowej i oczekują pełnego realizmu opisu miejsca zbrodni czy też ciała. „Szczęśliwemu losowi” Małgorzaty Starosty zdecydowanie bliżej do realizmu magicznego. Również czytelnicy, którzy lubią gdy trup się gęsto ścieli, też niekoniecznie będą usatysfakcjonowani, gdyż raptem dwa ciała na blisko 400 stron nie daje nam imponującego ratio.  Jeśli te informacje was nie zmartwiły, a lubicie intrygi i ucieszył was fakt, że „Ranczo” trafiło jakiś czas temu na Netflixa – prawdopodobnie „Szczęśliwy los” bardzo się wam spodoba.

Jest to pierwszy tom historii, której akcja toczy się w Babiborze Podlaskim. To fikcyjna wioska, których znajdziecie wiele na Suwalszczyźnie. Autorka upodobała sobie ten rejon polski, a trzeba przyznać, że jest to wybór jak najbardziej trafiony. Podlasie jest ponadprzeciętnie urokliwe i przynajmniej tak samo wdzięczne dla gatunku komedii kryminalnej.

Czytaj dalej „Szczęśliwy los (W siedlisku, tom 1), Małgorzata Starosta [ 57 | 2021 ]”

Komórki się pani pomyliły, Jacek Galiński [ 33 | 2021 ]

atypowa ocena: 5/10

Niedawno zamieściłem tu krótką recenzję pierwszej książki z serii o przygodach Zofii Wilkońskiej – „Kółko się pani urwało”. Poleciłem ją miłośnikom kryminałów szukających „czegoś lżejszego” np. na wakacyjny wyjazd. Zaznaczałem też, że opinie na temat tej serii Jacka Galińskiego są skrajnie różne, a wszystko rozbija się o to czy obdarzymy sympatią główną bohaterkę książek, która wydaje się być dość antypatyczna. Przez pierwsze sto stron pierwszej części walczyłem ze sobą, ponieważ Zofia Wilkońska wydawała się być jedynie wredną, zgorzkniałą staruszką. Potem przekonałem się, że pod tą gorzką warstwą skrywa się ktoś smutny, zmagający się z odrzuceniem, samotnością i uczuciem nieprzydatności. Wiem, że i ta warstwa nie brzmi jak wymarzone cechy dla głównej bohaterki komedii kryminalnej. Przyjąłem jednak panią Zofię z jej wszystkimi przywarami (które przecież akceptujemy u seniorów) i dałem się wciągnąć w jej szaloną przygodę na tyle, że z zaciekawieniem sięgnąłem po drugi tom…

W mini-recenzjach na pierwszej stronie książki bookstagramerki zachwycają się, że „Jacek Galiński utrzymuje wysoki poziom” oraz, że „trudno w to uwierzyć, ale druga część przygód najbardziej irytującej i roszczeniowej bohaterki jest jeszcze lepsza od pierwszej”. Mnie nikt z wydawnictwa nie prosił o opinię i może dlatego mój zachwyt jest nieco bardziej stonowany. Jeśli zastanawiacie się czy sięgać po Komórki się pani pomyliły i jesteście ciekawi mojej opinii – oto ona:

– Jeśli polubiliście Zofię w pierwszej części – czytajcie dalej

– Jeśli Zofia irytowała was w Kółko się pani urwało – nie czytajcie, bo będzie tylko gorzej

– Jeśli macie mieszane uczucia (jak ja) po pierwszej części – książka Komórki się pani pomyliły niewiele w tej kwestii zmieni

Czytaj dalej „Komórki się pani pomyliły, Jacek Galiński [ 33 | 2021 ]”

Osiedle RZNiW, Remigiusz Mróz [ 32 | 2021 ]

atypowa ocena: 3/10

Czy jest na sali ktoś kto nie ma w domu przynajmniej jednej książki Remigiusza Mroza?! Co by o nim nie mówić, trzeba przyznać, że chłopak osiągnął sukces stając się jednym z najbardziej poczytnych polskich autorów. Nie jest to oczywiście proza, którą trawimy miesiącami jak np. dzieła Myśliwskiego, ale nie taki jest też zamysł (mam nadzieję!) Remigiusza. Dostarcza nam regularnie kolejne tomy powieści, które nie są idealne, ale czyta się je całkiem dobrze. Naturalnie wraz z rozwojem silnej grupy fanów Mroza, wprost proporcjonalnie powiększa się grono jego zagorzałych hejterów, choć może to za mocne słowo – powiedzmy, że nie brakuje internetowych trolli, którzy lubią sobie z Remigiusza pożartować. Przyznam, że niektóre memy są zabawne, a i sam podmiot żartów zdaje się mieć spory dystans do siebie i nie wydaje się być z tego powodu przybity. Przypomina mi się jak swego czasu wyśmiewało się Paulo Coelho za prawienie banałów, jednak wciąż znajdował się na wszystkich możliwych listach bestsellerów.

Naprawdę nie mam problemu z tym, że ktoś wśród swoich ulubionych autorów wymienia Remigiusza Mroza (#guiltypleasure jak najbardziej do zaakceptowania). Sam przeczytałem kilka jego książek i polubiłem się z Chyłką (choć tu pomocna była świetna kreacja Magdaleny Cieleckiej w TVN-owskim serialu). Dziś jednak parę słów o konkretniej książce, która nie należy do żadnej serii czy też sagi – o Osiedlu RZNiW, które niestety nie zachwyca.

Czytaj dalej „Osiedle RZNiW, Remigiusz Mróz [ 32 | 2021 ]”