Kanarek z prawem do wygłupiania się / „Zlituj się nad czytelnikiem”, Kurt Vonnegut i Suzanne McConnell [ 161 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

To najlepsza książka poświęcona rzemiosłu pisarskiemu, jaką kiedykolwiek czytałem. I nie wynika to tylko z faktu, ze wcześniej nie czytałem tego typu książek. To po prostu świetnie skomponowana lektura, obowiązkowa dla każdego kto ceni sobie twórczość Kurta Vonneguta.

Nic na to nie poradzę, że jestem jego fanem. Mogę się z nim w wielu kwestiach nie zgadzać. Mogę uważać, że popełnił niejeden życiowy błąd (z czym pewnie by się nie kłócił). Mogę mu współczuć i ubolewać, że z wiekiem stawał się coraz bardziej zgorzkniały. Jednak nic nie zrobię z tym, że jego książki poruszają struny mojej duszy. Czarny humor Kurta Vonneguta niezmiernie mnie bawi, ale również skłania do refleksji. Dlatego chętnie wracam do jego książek.

NAUCZYCIEL (NIE TYLKO) PISARSTWA

Kurt Vonnegut wypracował swój własny styl, który wspiera czytelnika. Nie rzuca mu kłód pod nogi, ale dostarcza krótkich akapitów, które angażują i sprawiają, że kartki jego powieści „same się przewracają”. Jego książki są proste, ale nie prostackie. Dzięki temu sam Kurt Vonnegut stał się wręcz postacią kultową:

„Mnożą się związane z Vonnegutem pamiątki: kubki, kartki z życzeniami, zakładki, karteczki do robienia notatek, podkładki pod mysz, koszulki. W Indianapolis można go zobaczyć na muralu w centrum miasta. Frazami z jego książek nazywane są kawiarnie, bary, zespoły muzyczne. Ludzie tatuują sobie cytaty z Vonneguta.
Czy te bibeloty sławią czy kalają pamięć o Vonnegucie, działają jak talizman czy kicz, wie tylko Bóg i kupująca je osoba.”

Czytaj dalej „Kanarek z prawem do wygłupiania się / „Zlituj się nad czytelnikiem”, Kurt Vonnegut i Suzanne McConnell [ 161 | 2023 ]”

Hudson Taylor – Do wnętrza Chin / Janet & Geoff Benge [ 160 | 2023 ]

atypowa ocena: 8/10

Uwaga, ocena nie dotyczy ani osoby Hudsona Taylora, ani stylu samej biografii. W przypadku tej serii ocena bardziej odzwierciedla na ile zetknięcie z daną postacią skłoniło mnie do osobistej refleksji.

Hudson Taylor  to ósma książka z serii Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś, którą przeczytałem. Kieruję się tu chronologią czasu, w którym żyli poszczególni misjonarze, a nie kolejnością tworzenia poszczególnych tomów przez Janet i Geoffa Benge.

Wcześniejsze recenzje z serii:
Hrabia Zinzendorf (1700-1760)
John Wesley (1703-1791)
William Carey (1761-1834)
John Williams (1796-1839)
Adoniram Judson (1788-1850)
David Livingstone (1813-1873)
D.L.Moody (1837 – 1899)

O autorach i całej serii więcej pisałem tu: Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś

DLA CHIŃCZYKÓW STAŁ SIĘ CHIŃCZYKIEM

Hudson Taylor jest jednym z lepiej znanych misjonarzy, przynajmniej wśród tych chrześcijan, którzy interesują się tematem misji. Wiele z jego działań było innowacyjnych, żeby nie powiedzieć, że szokujących, a nawet dla niektórych gorszących. Jednak wypracowane przez niego metody okazały się skuteczne – przyniosły błogosławiony owoc.

Taylor od młodości miał w sercu Chiny, dlatego też zrobił wszystko co możliwe, aby stać się jednym z Chińczyków. Zrezygnował z brytyjskiego, dystyngowanego stroju, pofarbował włosy na czarny kolor i zadbał nawet o doczepiane warkocze. Te zewnętrzne znaki były jedynie wyrazem głębszych zmian, które miały miejsce w jego sercu. Czyż nie jest to postawa tożsama z tą opisywaną przez apostoła Pawła?

„Chociaż jestem wolny wobec wszystkich, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby pozyskać jak najliczniejsze grono ludzi. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. […] Dla słabych stałem się słaby, aby pozyskać słabych — dla wszystkich stałem się wszystkim, żeby zbawić przynajmniej niektórych. A czynię to wszystko dla dobrej nowiny, aby stać się jej współuczestnikiem”. (1 Koryntian 9:19-23 SNP)

Czytaj dalej „Hudson Taylor – Do wnętrza Chin / Janet & Geoff Benge [ 160 | 2023 ]”

Zdjęcia z całą pewnością mają moc / „Fotograf utraconych wspomnień”, Sanaka Hiiragi [ 159 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Ależ to była przyjemna lektura. Wydawnictwa często koloryzują i biorę poprawkę na ich zapowiedzi książek. Tym razem jednak jest to faktycznie „kojąca i podnosząca na duchu opowieść o życiu, nadziei i przeplataniu się ludzkich losów”.

Choć wciąż nie uważam samego siebie za znawcę literatury japońskiej, to jednak miałem okazję przeczytać w minionych latach całkiem sporo książek z kraju kwitnącej wiśni. Wszystkie mają swój charakterystyczny klimat. Przesiąknięte są rzeczywistością tak odmienną od naszej codzienności, że zdają się balansować na granicy snu i magii. Dlatego nie każdy się w nich odnajdzie – sam „męczyłem się” z niektórymi opowiadaniami (np. „Ogród” Hiroko Oyamady). Jednak „Fotograf utraconych wspomnień” to książka, którą z całą szczerością mogę Wam polecić.

À LA „ZANIM WYSTYGNIE KAWA”

Trudno uniknąć tu odniesienia do opowiadań „Zanim wystygnie kawa” Toshikazu Kawaguchiego. Nie tylko podobny styl wydania i narodowość autorów łączy ze sobą te dwie książki. Również ich tematyka jest w pewnym sensie zbliżona. W obydwu zbiorach opowiadań dzieją się rzeczy niemożliwe – ludzie mają możliwość podróży w czasie. I tu, i tu są one jednak obwarowane jasnymi zasadami, których nie można łamać bez poniesienia dotkliwych konsekwencji.

„- Teraz możemy się cofnąć na jeden dzień w przeszłość, ale tylko w okolice, gdzie będziemy odtwarzać stare zdjęcie. Jest pani duchem, udaje się do przeszłości, więc dla ludzi spotkanych po tamtej stronie będzie pani niewidoczna. Nie będzie pani mogła z nikim porozmawiać ani nikogo dotknąć. Można tylko pójść, zobaczyć i zrobić zdjęcie”.

Oczywiście nie są to opowiadania zbudowane na identycznym schemacie. Jest też wiele znaczących różnic – przede wszystkim ta, że  u Sanaki Hiiragi bohaterowie są zmarłymi, a u Kawaguchiego w czasie cofali się wciąż żyjący ludzie.

Czytaj dalej „Zdjęcia z całą pewnością mają moc / „Fotograf utraconych wspomnień”, Sanaka Hiiragi [ 159 | 2023 ]”

Wolność, Szekspir i syntetyczny Bóg / „Nowy wspaniały świat”, powieść graficzna w adaptacji Freda Fordhama [ 158 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Przyjmijcie ode mnie dobrą radę i zapamiętajcie nazwisko Freda Fordhama. Ja zrobiłem to blisko rok temu, kiedy do recenzji przyjąłem „Wielkiego Gatsby’ego” wydanego w formie powieści graficznej. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak bardzo polubię ten sposób obcowania z klasycznymi dziełami literatury. Fred Fordham odpowiadał za adaptację tekstu tamtej ponadczasowej powieści F. Scott Fitzgeralda i zrobił to w sposób wybitny. Moje zachwyty możecie zresztą przeczytać w popełnionej wówczas recenzji.

Później przyszedł czas na „Zabić Drozda”, gdzie Fred Fordham nie tylko zaadaptował tekst Harper Lee, ale również go zilustrował. I wtedy zauważyłem, że jego talent wyraża się nie tylko w niezwykłej lekkości przekładania prozy na język powieści graficznej, ale również może poszczycić się świetnymi ilustracjami. Nie chcę powtarzać w tym miejscu wyrażonych już dawniej zachwytów. Mogę jedynie stwierdzić, że po trzecim spotkaniu z Fredem Fordhamem, zdobył u mnie tak wielki kredyt zaufania, że jego nazwisko na okładce stanowi dla mnie aktualnie wystarczający znak jakości, by „w ciemno” sięgać w przyszłości po kolejne jego prace. Wierzcie lub nie, ale w moim banku zaufania wcale nie tak łatwo o tak wysoki kredyt. Zdolność kredytowa Freda Fordhama wynika zarówno z talentu, jak i charakteru, który możemy poznać w udzielanych wywiadach, a także doborze projektów, którym poświęca swój czas. Tym razem zdecydował się na arcydzieło Aldousa Huxleya – „Nowy wspaniały świat”.

Czytaj dalej „Wolność, Szekspir i syntetyczny Bóg / „Nowy wspaniały świat”, powieść graficzna w adaptacji Freda Fordhama [ 158 | 2023 ]”

Mocarstwo ze sklejki / „Opowieści o Ojczyźnie”, Dmitry Glukhovsky [ 157 | 2023 ]

atypowa ocena: 7/10

Jakże brutalne są te opowiadania. Obraz Rosji odmalowany przez Glukhovskiego jest zatrważający, ale czy i rzeczywistość taka nie jest? Autor, który kojarzy się głównie z nurtem literatury postapokaliptycznej („Metro 2033”) zabiera nas w dziką podróż po swojej ojczyźnie, gdzie trudno stwierdzić co jest jawą, a co (złym) snem. Wszystko spowite jest mgłą i złowrogim chłodem – granice się tu zacierają. Jeśli Rosja to stan umysłu – bez dwóch zdań wymaga izolacji, czego w coraz większym stopniu stajemy się świadkami.

AUTORZY WYKLĘCI

Wiem, że wszystko co pochodzi z Rosji jest aktualnie złe. Jesteśmy w tym co prawda hipokrytami, bo nadal importujemy rosyjski gaz i wiele innych dóbr, jednak jednoznacznie opowiadając się po stronie suwerenności Ukrainy, zaczęliśmy gardzić wszystkim co rosyjskie. Embargo dotyczy również literatury i znam sporo osób, które postanowiło nie czytać już Dostojewskiego czy Tołstoja. Co w takim razie zrobić z takimi rosyjskimi autorami, którzy odrzucani są w swojej ojczyźnie? Julija Jakowlewa napisała trylogię kryminalną, która uderza w ZSRR. Teraz Dmitry Glukhovsky, ceniony dotychczas zarówno w Rosji jak i poza nią, traktowany jest wśród rodaków jako „agent obcego wywiadu”. Czy doczekaliśmy czasów autorów wyklętych? Tych, których wolno czytać na wschodzie, nie wypada czytać na zachodzie. I vice versa…

Czytaj dalej „Mocarstwo ze sklejki / „Opowieści o Ojczyźnie”, Dmitry Glukhovsky [ 157 | 2023 ]”

Zaakceptuj i zaufaj / „Co jeśli… Bóg ma inny plan?”, Charles R. Swindoll [ 156 | 2023 ]

atypowa ocena: 7/10

Życie często przybiera nieoczekiwany obrót. Jest wiele pięknych dni, ale każdy mierzy się również z takimi, o których najdelikatniej można powiedzieć: „Nie podobają mi się”. Czy to, że mierzymy się z trudną sytuacją w pracy, niespodziewaną chorobą, utratą bliskich albo zdradą, oznacza, że Bóg się od nas odwrócił? Czy popadliśmy w niełaskę? Płacimy za nasze błędy? Przykład Joba jasno wskazuje, że nie musi tak być. Czasem słońce chowa się za chmurami – wiemy, że nadal świeci, ale nie docierają do nas jego ożywcze, rozgrzewające promienie.

Charles R. Swindoll nie ucieka od trudnych pytań, z którymi może przyjść nam się zmierzyć w ogniu doświadczeń. Sformułował aż jedenaście takich pytań, rozpoczynających się od „co jeśli…?” i szukał na nie odpowiedzi w Słowie Bożym. Wygłosił na ten temat serię kazań, które okazały się być tak bardzo potrzebne, że wiele osób namawiało go na wydanie ich w formie książki. Tym sposobem w nasze ręce trafiła ta wartościowa lektura.

Książka leciwego pastora Swindolla składa się z jedenastu rozdziałów, które są de facto spisanymi kazaniami. Stąd każda część ma podobną strukturę. Autor wychodzi od trudnego pytania (m.in. Co jeśli nagle wszystko stracisz? Co jeśli ktoś kopie cię, gdy leżysz? Co jeśli miałbyś dziś umrzeć?) a następnie prezentuje odpowiedź wynikającą z Pisma Świętego. Czasem powołuje się na konkretną historię, a innym razem cytuje kilka znanych fragmentów. W końcu przedstawia nam bardzo praktyczne wskazówki do zastosowania w naszym życiu, w czasie kiedy jest nam ciężko.

Doświadczenia, strata, spotykające nas przykrości czy niesprawiedliwość – niekoniecznie są znakami odrzucenia czy też przekleństwa. Może to być element wychowawczy, albo po prostu część procesu kształtowania w nas dojrzałości. Jak stwierdza Swindoll – „Bóg używa uszkodzonych instrumentów, aby komponować nadzwyczajną muzykę”.

Czytaj dalej „Zaakceptuj i zaufaj / „Co jeśli… Bóg ma inny plan?”, Charles R. Swindoll [ 156 | 2023 ]”

Zanurz się w życie fińskiego pastora / „Lód”, Ulla-Lena Lundberg [ 155 | 2023 ]

atypowa ocena: 8/10

LITERACKA UCZTA DLA WYBRANYCH

Po lekturze „Lodu” mam bardzo zbliżone odczucia do tych, które towarzyszyły mi po przeczytaniu „Gileadu”, pierwszej części serii Marilynne Robinson. Dlatego zarówno tytuł całej recenzji jak i powyższy nagłówek jest ściśle powiązany z tym co pisałem o książce zdobywczyni Pulitzera.

„Gilead” nie zyskał wielu fanów, a ja z rozbawieniem obserwowałem pojawiające się recenzje, w których mało kto chciał wprost przyznać, że powieść go wymęczyła. Działo się tak prawdopodobnie ze względu na sławę autorki, dlatego wielu krępowało się napisać, że kilkusetstronicowy monolog starego kalwińskiego pastora był dla nich mocno nużący. Recenzenci skupiali się na kilku ciepłych słowach względem stylu Robinson, a ja myślę, że przecież nie ma niczego zdrożnego w wyrażaniu szczerych opinii na temat książek, nawet jeśli są niepochlebne. Nie musimy się przecież zawsze zgadzać, zwłaszcza, że jeszcze się taki (autor) nie urodził, co by wszystkim dogodził.

Wspomniany „Gilead” był jedną z lepszych książek jakie przeczytałem w 2022 roku, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to literacka uczta jedynie dla wybranych. Nie chodzi tu o styl, ale o poruszaną w nim tematykę. Podobnie jest i z „Lodem” ­– wiele osób niemiłosiernie wynudzi, ponieważ kto by chciał czytać przeszło 400 stron opowieści o życiu pastora i jego rodziny na fińskim archipelagu? Nie widzę wokół siebie zbyt wielu podniesionych rąk poza moją. Ja naprawdę świetnie się odnalazłem w tej powieści, w której – parafrazując Rejs „nic się nie dzieje”.

Czytaj dalej „Zanurz się w życie fińskiego pastora / „Lód”, Ulla-Lena Lundberg [ 155 | 2023 ]”

Niech ignorancja nie będzie naszą siłą / „Rok 1984 – powieść graficzna”, George Orwell, ilustracje Fido Nesti [ 154 | 2023 ]

atypowa ocena: 10/10

Trudno myśleć o powieści Orwella inaczej niż w kategoriach arcydzieła. George Packer twierdzi, że „żadna z książek napisanych w XX wieku nie okazała się tak wpływowa, jak Rok 1984” i choć nigdy nie widziałem rzetelnie przeprowadzonych badań w tym temacie, całkiem możliwe, że się nie myli.

Ta powieść wstrząsa. Jest jednocześnie tak dobra i … tak zła. Bo opowiada o okropnej rzeczywistości, w której podlegamy stałej inwigilacji, a samodzielne myślenie jest zbrodnią. To, że w ramach rozrywki stworzono po latach takie reality show jak „Big Brother” utwierdza mnie jedynie w przekonaniu, że żyjemy w ostro porąbanym świecie. Wielki Brat stale patrzy… i średnia to rozrywka.

Nie jest to pozycja, którą rekomendowałbym Wam przed snem. Dość długo się zabierałem do jej lektury, ponieważ wciąż pamiętam jak powieść Orwella wpłynęła na mnie przed laty, gdy pierwszy raz się z nią zetknąłem. Zdaje się, że byłem wtedy jeszcze idealistą, pełnym wiary w to, że społeczeństwo znajduje się na drodze stałego postępu. Wiecie, było to jeszcze lata przed pandemią, wojną, inflacją. Było to w czasach kiedy interesowałem się polityką i zdawało mi się, że ją rozumiem. Ba – był to czas kiedy PO rozmawiało przy stole z PiS-em! Znaczy się, że była to zamierzchła przeszłość, bo kto by dziś w to uwierzył?!

FASCYNUJE I PRZERAŻA

Nadszedł jednak czas, żeby odświeżyć sobie tę powieść w adaptacji Fido Nestiego. Wow – te trzy literki mogą najlepiej streścić moje wrażenia! O ile troszkę ostatnio Wam ponarzekałem na adaptację „Folwarku zwierzęcego”, innego dzieła Orwella, które na warsztat wziął brazylijski rysownik Odyr, to w przypadku „Roku 1984” miałem po prostu ciary. Oczywiście to kwestia gustu, komu odpowiada jaka kreska – jednak spójność klimatu ilustracji Fido Nestiego z tym jak odmalował dystopijną rzeczywistość w swoim dziele Orwell jest wręcz niebywała. Niczego bym tu nie zmienił. Wow.

Czytaj dalej „Niech ignorancja nie będzie naszą siłą / „Rok 1984 – powieść graficzna”, George Orwell, ilustracje Fido Nesti [ 154 | 2023 ]”

Czy żyjemy jak w bajce? / „Folwark zwierzęcy – powieść graficzna”, George Orwell, Odyr (ilustracje) [ 153 | 2023 ]

atypowa ocena: 7/10

Mało kto o tym wie, ale jako dziecko katowałem kasetę VHS z „Folwarkiem zwierzęcym” w wersji animowanej z 1954 roku. Oglądałem ją do znudzenia, i Bogu jestem wdzięczny, że nie było wtedy tych całych „Psi patroli” i innych hitów. Teraz nie wiem czy dzieciaki wysiedziałyby godzinę przed ekranem, bo bajka ma blisko 70 lat, jednak w latach 90-tych była to nowość i powiew zachodniego krytycyzmu, wszak pamiętajmy, że dzieła Orwella były w dobie PRL-u wciągnięte na indeks ksiąg zakazanych.

Ciekaw jestem jaki udział w kształtowaniu mojej wrażliwości miał „Folwark zwierzęcy”. Czy mój krytycyzm wobec patetycznych przemówień wynika z tego, że w moim mózgu wypalił się obraz kłamliwych świń, którym Orwell oddał w zarządzanie folwark? Czy ktoś może zliczyć łzy (wiem, że brzmię teraz jak psalmista), które przelałem nad okrutną śmiercią Boxera?

Przy okazji pisania tej recenzji odnalazłem na YT wspominany przeze mnie film animowany, i okazuje się, że choć upłynęło przynajmniej ćwierćwiecze od czasu jak dojechałem moją kopię na wideo, wciąż doskonale pamiętam nie tylko całą fabułę, ale także nawet muzykę i towarzyszące mi emocje. Cóż za rollercoaster…

Dlatego „Folwark zwierzęcy” na zawsze będzie dla mnie wyjątkowy. Kształtował mnie, wzruszał i przerażał od najmłodszych lat. George Orwell napisał go w formie bajki, tak by nawet dzieci zrozumiały przykrą prawdę o społeczeństwie. I choć czasem marzymy o życiu jak w bajce – to zdecydowanie nie o takiej.

Czytaj dalej „Czy żyjemy jak w bajce? / „Folwark zwierzęcy – powieść graficzna”, George Orwell, Odyr (ilustracje) [ 153 | 2023 ]”

Świetna proza o kiepskim życiu / „Tortilla Flat”, John Steinbeck [ 152 | 2023 ]

atypowa ocena: 6/10

„Miłość, bijatyka i trochę wina. Wtedy człowiek jest zawsze młody, zawsze szczęśliwy.”

Tym zdaniem z powieści można podsumować w dużej mierze główne dążenia przedstawionych na kartach „Tortilla Flat” bohaterów. Choć po prawdzie trzeba dodać, że więcej szukają wina niż miłości, ale jeśli słabość do alkoholu uznamy za formę miłości – wiele w tej książce jest o szczęściu.

Rzecz w tym, że choć czytało mi się to dobrze, to jednocześnie nie chciałem o tym czytać. Po lekturze towarzyszą mi bardzo ambiwalentne odczucia. Nadal jestem fanem talentu Johna Steinbecka. Nadal uważam go za jednego z moich ulubionych pisarzy. Nadal znajduję się pod urokiem kreślonych przez niego zdań, które potrafią tchnąć swoistą magię nawet w całkowicie prozaiczne sprawy, jak nadejście kolejnego dnia:

Słoneczny poranek sprzyja cichej radości. Kiedy na makach skrzą się jeszcze krople rosy, całe gałązki czy łodyga wydają się być odziane w klejnoty, których wartością jest piękno. O tej porze dnia nie można ani się spieszyć, ani hałasować. Myśli płyną wolno, myśli są głębokie i złote jak poranek.”

Jednocześnie jednak wiem, że gdybym rozpoczął swoją przygodę ze Steinbeckiem od „Tortilla Flat”, z dużą dozą prawdopodobieństwa nie sięgnąłbym po genialne „Grona gniewu” i „Na wschód od Edenu”. Te arcydzieła miały w sobie wielkie przesłanie. W „Tortilla Flat” niczego głębszego się nie doszukałem. Nie wiem zresztą czy autor planował coś takiego w tej powieści umieścić.

To dobrze napisana książka o naprawdę kiepskim życiu.

Czytaj dalej „Świetna proza o kiepskim życiu / „Tortilla Flat”, John Steinbeck [ 152 | 2023 ]”