Wiadro zimnej wody na głowy rozgrzane teoriami spiskowymi / „Fałszywe intencje”, Mike Omer [ 179 | 2024 ]

atypowa ocena: 9/10

Choć nie znałem wcześniej Mike’a Omera, to pierwszy tom cyklu o Abby Mullen sprawił, że szybko awansował do grona cenionych przeze mnie pisarzy. „Zgubny wpływ” znajduje się na podium najlepszych kryminałów jakie przeczytałem w minionym roku. Wychwalałem zalety tamtej książki w poświęconej jej recenzji, podkreślając, że nie tylko wciągała fabułą, ale dodatkowo potrafiła mnie rozbawić. To nie lada wyczyn napisać w ten sposób thriller, gdzie przecież opisane są zdarzenia mrożące krew w żyłach. Polubiłem Mike’a Omera za styl, lekkość pióra oraz brak niepotrzebnej wulgarności i brutalności, którymi często naszpikowane są książki z tej gałęzi literatury.

Z tego powodu miałem wielkie oczekiwania względem kontynuacji cyklu. Nie mogłem się doczekać „Fałszywych intencji”, zastanawiając się czy autor jest w stanie przeskoczyć tak wysoko zawieszoną poprzeczkę przez inaugurację tego cyklu. Zwłaszcza, że zakończenie pierwszego tomu krzyczało wręcz o kontynuację.

Pewnie zgodzicie się, że często im wyższe są nasze oczekiwania, tym większe okazuje się rozczarowanie. Miałem pewną trudność z tym, że fabuła w pierwszych rozdziałach rozwijała się wolniej niż się spodziewałem, jednak koniec końców uważam, że Mike Omer się obronił. „Fałszywe intencje” w niczym nie ustępują „Zgudnemu wpływowi”. Ostatnio bolałem nad najnowszym tomem serii z Fjallbacki gdzie Camilla Lackberg zanotowała spektakularny regres względem pierwszych książek. Jak dobrze, że nie jest to zasadą! Jak dobrze, że Mike Omer nie poszedł w ślady szwedzkiej koleżanki po fachu. Zdecydowanie czekam na kolejne tomy z serii o Abby Mullen, które bez wątpienia się pojawią.

Czytaj dalej „Wiadro zimnej wody na głowy rozgrzane teoriami spiskowymi / „Fałszywe intencje”, Mike Omer [ 179 | 2024 ]”

Zagubiony w labiryncie naciąganych zwrotów akcji / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 178 | 2023 ]

atypowa ocena: 5/10

„Kłamstwa” to pierwszy thriller T.M. Logana. Trzeba przyznać, że ma potencjał, ale niestety zagalopował się w labiryncie naciąganych intryg i nie do końca przez to kupuję tę historię. Chociaż książka ma swoje momenty napięcia i tajemnicy, trzeba przyznać, że odstaje względem kolejnych jego thrillerów. Miałem okazję czytać „Zaufaj mi” gdzie widać, że uniknął pewnych niedociągnięć, które w „Kłamstwach” drażnią.

Akcja rozpoczyna się od z pozoru normalnej sytuacji – Joe Lynch, główny bohater, przez przypadek trafia na samochód swojej żony Rachel, która jedzie na spotkanie z przyjacielem. Jednak, gdy Joe postanawia ją zaskoczyć, dzieje się coś, co wywraca jego życie do góry nogami. To moment, w którym dosłownie wszystko zaczyna się komplikować.

Jednym z głównych problemów „Kłamstw” jest to, że fabuła, choć intrygująca na początku, szybko staje się zbyt skomplikowana i przede wszystkim bardzo naciągana. Autor stara się wprowadzić wiele wątków, zwrotów akcji i tajemnic, co powinno budować napięcie, ale prowadzi do dezorientacji. Historia rozwija się w nieprzewidywalny sposób, ale zamiast wciągać czytelnika, sprawia, że jest on zagubiony w gąszczu – powtórzę to – naciąganych intryg.

Czytaj dalej „Zagubiony w labiryncie naciąganych zwrotów akcji / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 178 | 2023 ]”

Idealne cosy crime na jesień / „Poszukiwacze siódmej księgi” i „Tajemnica siódmej księgi”, Izabela Szylko [ 175/176 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Jeśli ktoś śledzi moje recenzje, to prawdopodobnie zauważył, że robię się coraz bardziej wybrednym czytelnikiem. Straszliwie marudzę i zdarza mi się nawet psioczyć na polskich autorów, którzy biorą się za kryminalne historie. A to fabuła nie trzyma się kupy, a to idą zbytnio na skróty. Jedni mi podpadają bezsensowną brutalnością, drudzy z kolei biorą się za komedie kryminalne, sięgając Himalajów żenady. Może to już kryzys wieku średniego, że tak ciężko znaleźć mi wśród nowości satysfakcjonującą lekturę. Coraz rzadziej zresztą ostrzę sobie zęby na autorów, których nie znam. Jak to się zatem stało, że przeczytałem dwa tomy powieści Izabeli Szylko?

Pierwszy wygrałem w konkursie, pozwalając sobie na jakiś sarkastyczny komentarz, który szczęśliwie inni najwidoczniej musieli uznać za zabawny. W ten sposób trafili do mnie „Poszukiwacze siódmej księgi” z dedykacją od autorki: „Tomaszowi, doceniając poczucie humoru, i nadzieją na podobną reakcję”.

Cóż, jeśli mam być szczery, to uśmiechnąłem się nie będąc wcale przekonanym, że poczucie humoru autorki może dorównywać mojemu. Dlatego „Poszukiwacze siódmej księgi” trafili na spód mojej książkowej hałdy hańby, aby czekać na lepsze czasy, gdy odkopię się z czytelniczych zaległości. Przyszedł jednak czas gdy zmęczony lekturami, które „musiałem przeczytać” zechciałem czegoś lżejszego. Droga autorko, byłem w błędzie – doceniam Twoje poczucie humoru i oceniam je znacznie wyżej od mojego. Myliłem się okrutnie i bardzo z tego powodu się cieszę. Świetnie się bawiłem w trakcie lektury.

Czytaj dalej „Idealne cosy crime na jesień / „Poszukiwacze siódmej księgi” i „Tajemnica siódmej księgi”, Izabela Szylko [ 175/176 | 2023 ]”

Amerykański patos w wydaniu netflixowym / „Cipher”, Isabella Maldonado [ 172 / 2023 ]

atypowa ocena: 3/10

Lubię sięgać po kryminały nieznanych mi autorów, jednak powinienem być już na tyle mądry, by wiedzieć, że „Bestseller platformy Amazon” nie jest najlepszą rekomendacją, która obiecuje nam wybitną książkę. Miano bestsellera zbyt łatwo dziś zdobyć, ponieważ nie dotyczy ono najlepiej sprzedających się pozycji! Chodzi po prostu o sprzedaż określonej ilości egzemplarzy. Dla przykładu, by stać się bestsellerem New York Timesa, wystarczy sprzedać 5 tysięcy książek. Nie jest to wielkie wyzwanie w kraju liczącym ponad 330 milionów mieszkańców. Sami możecie dokonać obliczeń… Nie powinno nas dziwić, że niemalże każda książka jest bestsellerem.

Wracając jednak do Ciphera, bestsellera platformy Amazon, odnosi się wrażenie, że napisany on został z nadzieją, że wkrótce Netflix wykupi prawa do ekranizacji tego kryminału. Cały scenariusz jest gotowy i nie będzie wymagał nawet zbytniego wysiłku przy adaptacji go na netflixowe standardy. Isabella Maldonado zadbała o odpowiednią reprezentację mniejszości etnicznych. Główna bohaterka jej opowieści jest latynoską. Byłą wicedyrektorką FBI jest silna Afroamerykanka, która była oczywiście uciskana zewsząd i nikt nie dawał jej szans na awans, ale swoją ponadprzeciętną pracą i wytrwałością pokazała innym miejsce w szeregu. Postaci najmniej pozytywne to – o dziwo! – biali mężczyźni. Cipher – chory psychicznie przestępca, odpowiedzialny za mordowanie tabunów bezbronnych kobiet – jest silnym, białym mężczyzną.

Chciałoby się stwierdzić, że to nic zaskakującego. Przecież czytelnicy chcą czytać o silnych kobietach, które dokopują mężczyznom znęcającym się nad słabszymi. Z każdą jednak stroną coraz bardziej przeszkadzał mi nadmiar amerykańskiego patosu, który serwuje nam autorka. Jest chyba coś w mentalności mieszkańców USA, że wszystko musi być największe. Stąd też sprawą Ciphera bardzo szybko żyje cały świat.

Czytaj dalej „Amerykański patos w wydaniu netflixowym / „Cipher”, Isabella Maldonado [ 172 / 2023 ]”

Baśń o baśni… / „Kod 612: Kto zabił Małego Księcia?”, Michel Bussi [ 165 | 2023 ]

atypowa ocena: 8/10

Nie rozumiem skąd się biorą tak srogie oceny najnowszej książki Michela Bussiego. Podejrzewam, że ich autorami są ci, którzy „Małym Księciem” się nie przejmują wcale, albo wręcz przeciwnie – traktują tę książkę jako arcydzieło, które należy zostawić w spokoju. Sam Michel Bussi bez wątpienia jest wielkim fanem baśni Antoine’a de Saint-Exupery’ego. Nie zatrzymuje go to jednak przed tym, by swoją książkę zbudować na kanwie ponadczasowego „Małego Księcia”. Bynajmniej! „Kod 612: Kto zabił Małego Księcia?” to swoista baśń o tej ponadczasowej baśni. To największa siła tej książki, która jednocześnie może się okazać jej największą słabością.



Jeśli nie znacie dobrze treści „Małego Księcia” nie zawracajcie sobie w ogóle głowy pomysłem by sięgnąć po książkę Michela Bussiego. Nawet jeśli wydaje się wam, że baśń Antoine’a de Saint-Exupery’ego nie skrywa przed wami tajemnic – rekomendowałbym ponowne przeczytanie tej niedługiej książki. Ponieważ zapewniam was, że historia Małego Księcia kryje w sobie dużo więcej niż pamiętacie. Michel Bussi prowadzi z czytelnikiem grę, bezustannie odwołując się do tego literackiego fenomenu. Historia ta skrywa w sobie wiele tajemnic…

Michel Bussi posiada warsztat by budować napięcie. Zwłaszcza gdy we wstępie zapewnia nas, że bazuje w swojej książce na faktach. „Mały Książe” staje się tym bardziej tajemniczy, im więcej dowiadujemy się na temat jego autora, który zginął jako lotnik pod koniec wojny. Rzecz w tym, że jego śmierć jest co najmniej zagadkowa. Czy Antoine de Saint-Exupery rzeczywiście zginął? Czy może była to jedna wielka mistyfikacja i postanowił rozpocząć nowe życie?

W miarę postępującego „śledztwa”, które prowadzi narrator książki, pojawia się coraz więcej pytań. Pojawiające się postaci coraz bardziej zdają się być ściśle powiązane z historią samego Małego Księcia. Oto tajemniczy „klub 612” zrzesza największych miłośników tej baśni, którzy całe swoje życie poświęcają na rozwikłanie zagadki kto zabił Małego Księcia. Czy faktycznie zginął? A może chodzi o podwójne morderstwo, którego ofiarą padł również Antoine de Saint-Exupery?

Styl autora jest specyficzny, ale przez to zdaje się być bardziej baśniowy, co koresponduje z treścią tej powieści. Fakty mieszają się tu w nieskrępowany sposób z fikcją i domysłami, a także alternatywną wersją wydarzeń, której przecież nie można wykluczyć.
Naprawdę dobra książka. Może stwierdzenie, że to uczta literacka byłoby na wyrost, ale zdecydowanie można uznać czas spędzony z tą książką za ciekawą przygodę. To jedna z tych lektur, do których po zakończeniu wracamy jeszcze myślami.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Zasada ograniczonego zaufania / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 147 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

Niewiele pamiętam z mojego kursu na prawo jazdy. Szczęśliwie udało mi się zdać egzamin przy pierwszym podejściu, a przepisy znam bardziej intuicyjnie niż na podstawie studiowania kodeksu drogowego. Jedno zostało mi jednak wpojone – nie ufaj innym uczestnikom ruchu drogowego. Udaje mi się przez wiele lat przemieszczać po drogach bez wypadku i myślę, że jest to po części związane z wyznawaną przeze mnie zasadą ograniczonego zaufania.

Zasady tej dobrze się trzymać nie tylko przemieszczając się po drogach. Choć tam nagłe wtargnięcie pieszego na jezdnię może skutkować śmiertelnym wypadkiem, to czy i w innych przypadkach konsekwencje nie bywają również bardzo dotkliwe? Wielokrotnie zaufanie wydawcom, którzy reklamują swoje premiery jako najlepsze książki, które pojawiły się na ziemi, skutkuje tym, że wydajemy ciężko zarobione pieniądze na gnioty. To jednak nie jest przecież jeszcze tragedia – istnieje wszak rynek wtórny na OLX. Gorzej jednak gdy ktoś niegodny zaufania „wtargnie” do naszego życia, umiejętnie nami manipulując. To jest główna przestroga jaka płynie do nas z lektury najnowszego thrillera T.M. Logana. W tej książce praktycznie nic nie jest takie jakim się wydaje być na początku…

Czytaj dalej „Zasada ograniczonego zaufania / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 147 | 2022 ]”

Szczęście bądź nieszczęście człowiek nosi w samym sobie / „Morderstwo odbędzie się”, Agatha Christie [ 146 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Agatha Christie kolejny raz to zrobiła. Kolejny raz udało się jej wyprowadzić mnie w pole. Albo jestem fatalny w logicznym zestawianiu faktów, albo po prostu ona w mistrzowski sposób potrafi mnie zwodzić, podsuwając kolejne poszlaki. Oczywiście na koniec okazuje się, że wszystko się ze sobą łączy i powinienem to zauważyć, ale znów tego nie zrobiłem. Czy mi to przeszkadza? Bynajmniej. Bawiłem się przednio, jak i w przypadku poprzednich kryminałów, które czytałem w ramach poznawania Jubileuszowej Kolekcji Agathy Christie.

PANNA MARPLE – ANTYTEZA HERKULESA POIROT

Jestem wielkim fanem Herkulesa Poirota. Ilekroć sięgam po Christie, wyczekuję pojawienia się tego ekscentrycznego i nieco zadufanego w sobie Belga. Jednak w „Morderstwo odbędzie się” nie doczekamy się go. Tym razem Agatha Christie posyła do rozwikłania sprawy morderstwa starszą pannę Marple. Dotychczas spotkałem ją jedynie w dwóch opowiadaniach w ramach zbioru „Śmierć nadchodzi jesienią” (swoją drogą były to w moim odczuciu dwa najlepsze opowiadania). Tym razem mogłem lepiej ją poznać i muszę przyznać, że szybko zdobyła moją sympatię.

Panna Marple jest niejako antytezą Herkulesa Poirota. Różnią się niemalże wszystkim poza niezwykle przenikliwymi umysłami. Panna Marple nie jest detektywem. Jest skromną, starszą panią, która nikomu nie chce się narzucać. Choć może się poszczycić niezwykłym talentem do obserwowania i dedukowania, nie uświadczymy z jej ust żadnych przechwałek. Jakże inny jest Herkules przekonany o swojej wielkości i wyjątkowości. Panna Marple zdaje się pozostawać wycofana, ale każda jej wypowiedź jest przemyślana i ma moc zupełnie odmienić nasze postrzeganie sprawy.

Czytaj dalej „Szczęście bądź nieszczęście człowiek nosi w samym sobie / „Morderstwo odbędzie się”, Agatha Christie [ 146 | 2022 ]”

Wszyscy mamy skłonności do oszukiwania samych siebie / „Śmierć nadchodzi jesienią”, Agatha Christie [ 142 | 2022 ]

atypowa ocena: 7/10

GROZA W WYDANIU CHRISTIE

Agatha Christie słusznie kojarzy nam się z wielką obrończynią logiki. Pierwsza dama klasycznych kryminałów zachęca nas do tego by czytać jej książki uważnie w towarzystwie notatnika i ołówka. Ponieważ wszystko jest ze sobą połączone, a baczny czytelnik powinien rozwikłać tajemnicę każdego morderstwa. Przyczyny i skutki występują razem, a drobne szczegóły pomagają nam prześledzić tok wydarzeń. Logika zwycięża. Jednak czy zawsze?

Okazuje się, że nie wszystkie teksty Agathy Christie tak bardzo hołubią logikę. W „Śmierć nadchodzi jesienią” zebrano aż osiemnaście opowiadań, które spowite są mgłą i pachną grozą. W XX-wiecznej Anglii panowała moda na seanse spirytystyczne i wywoływanie duchów. Hipnoza, pogańskie wierzenia z przeszłości oraz owiane tajemnicą osoby wcielające się w rolę medium, stanowią oś większości z zebranych tu opowiadań. I choć większość historii okazuje się koniec końców bardzo logiczna, a chłodny umysł zwycięża z przeczuciem (nazywanym często szóstym zmysłem), to jednak nie brakuje tu również niedopowiedzeń.

Agatha Christie świetnie potrafi zbudować napięcie i opowiedzieć zajmujące historie w krótkiej formie opowiadania, a nie domykając narracji, sprawia, że część z jej opowieści zostanie w nami na dłużej.

Czytaj dalej „Wszyscy mamy skłonności do oszukiwania samych siebie / „Śmierć nadchodzi jesienią”, Agatha Christie [ 142 | 2022 ]”

Nieważne czy mówisz prawdę, czy kłamiesz, nieuchronnie odkrywasz swoją psychikę… / „Karty na stół”, Agatha Christie [ 140 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

„- Byłoby świetnie, gdyby się okazało, że żadne z nich go nie zamordowało. Gdyby spokojnie popełnił samobójstwo!
– Zachwycające rozwiązanie – pochwalił Poirot. – Czyste. Ironiczne. Ale niestety, pan Shaitana nie należał do takich ludzi. Bardzo lubił życie.
– Sądzę, że nie był zbyt miłym człowiekiem – oświadczyła pani Oliver.
– Rzeczywiście nie był przyjemny – zgodził się Poirot. – Ale był żywy, natomiast teraz jest martwy, a ja, jak mu kiedyś powiedziałem, mam mieszczański stosunek do morderstwa. Nie aprobuję go. – Zamilkł na chwilę, po czym cicho dodał: – I dlatego jestem gotów wejść do klatki tygrysa…”

WCIĄŻ DOBRZE, A NAWET LEPIEJ

Mój miesiąc miodowy z Agathą Christie trwa w najlepsze. Dotychczas nie trafiłem na zły kryminał jej autorstwa, choć słyszałem o istnieniu takowych. Być może pomaga mi ich uniknąć to, że trzymam się Jubileuszowej Kolekcji, która nie tylko zachwyca okładkami w stylu retro, ale składa się też z wyselekcjonowanych tytułów. W przypadku Agathy Christie jest z czego wybierać, i myślę, że możemy spodziewać się jeszcze wielu doskonałych książek wydanych w ramach tej serii. Przeczytałem „Karty na stół”, najnowszą propozycję,  i … chcę więcej.

Czytaj dalej „Nieważne czy mówisz prawdę, czy kłamiesz, nieuchronnie odkrywasz swoją psychikę… / „Karty na stół”, Agatha Christie [ 140 | 2022 ]”

Fight club po polsku / „Apartament”, Izabela Janiszewska [ 134 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

Zaliczam się do grona fanów pióra Izabeli Janiszewskiej. Jakiś czas temu przekonała mnie swoją trylogią, że warto dawać szansę polskim kryminałom i wielokrotnie polecałem ludziom lekturę Wrzasku”, „HisteriiiAmoku”. Przede wszystkim za niebanalne pomysły i wykreowanie głównych postaci, które wyjątkowo polubiłem, wiedząc, że one prawdopodobnie nie polubiłyby mnie. Wybaczyłem Janiszewskiej nawet to, że nieodwołalnie postanowiła zakończyć ten dobry cykl uśmiercając Bruna Wilczyńskiego. To już przywilej pisarza, że może być mordercą i nie ponosi większych konsekwencji swoich działań niż złamanie serc kilku czytelników. Jeśli może po tym spokojnie spać, to cóż, prawdopodobnie nadaje się na autora kryminałów.

Pełen jak najcieplejszych uczuć względem wspomnianej trylogii, nie posiadałem się z radości gdy otrzymałem „Apartament” do recenzji. „Wrzask” skusił mnie do lektury okładką. „Apartament” by tego nie zrobił, bo rzekome odbicie kobiety w gałce drzwi wydaje się być nieco tandetne. Nie zostało wykonane przez mistrza Photoshopa, ale to detal. W tym wypadku to nazwisko autorki było tym co mnie przyciągnęło do lektury. Celowo nie czytałem wcześniej nic na temat tej książki (opinii, recenzji, ocen, zarysu fabuły), aby nacieszyć się nią po swojemu. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że po bardzo dobrym otwarciu, z czasem mój entuzjazm nieco przygasł.

Czytaj dalejFight club po polsku / „Apartament”, Izabela Janiszewska [ 134 | 2022 ]”