Kanarek z prawem do wygłupiania się / „Zlituj się nad czytelnikiem”, Kurt Vonnegut i Suzanne McConnell [ 161 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

To najlepsza książka poświęcona rzemiosłu pisarskiemu, jaką kiedykolwiek czytałem. I nie wynika to tylko z faktu, ze wcześniej nie czytałem tego typu książek. To po prostu świetnie skomponowana lektura, obowiązkowa dla każdego kto ceni sobie twórczość Kurta Vonneguta.

Nic na to nie poradzę, że jestem jego fanem. Mogę się z nim w wielu kwestiach nie zgadzać. Mogę uważać, że popełnił niejeden życiowy błąd (z czym pewnie by się nie kłócił). Mogę mu współczuć i ubolewać, że z wiekiem stawał się coraz bardziej zgorzkniały. Jednak nic nie zrobię z tym, że jego książki poruszają struny mojej duszy. Czarny humor Kurta Vonneguta niezmiernie mnie bawi, ale również skłania do refleksji. Dlatego chętnie wracam do jego książek.

NAUCZYCIEL (NIE TYLKO) PISARSTWA

Kurt Vonnegut wypracował swój własny styl, który wspiera czytelnika. Nie rzuca mu kłód pod nogi, ale dostarcza krótkich akapitów, które angażują i sprawiają, że kartki jego powieści „same się przewracają”. Jego książki są proste, ale nie prostackie. Dzięki temu sam Kurt Vonnegut stał się wręcz postacią kultową:

„Mnożą się związane z Vonnegutem pamiątki: kubki, kartki z życzeniami, zakładki, karteczki do robienia notatek, podkładki pod mysz, koszulki. W Indianapolis można go zobaczyć na muralu w centrum miasta. Frazami z jego książek nazywane są kawiarnie, bary, zespoły muzyczne. Ludzie tatuują sobie cytaty z Vonneguta.
Czy te bibeloty sławią czy kalają pamięć o Vonnegucie, działają jak talizman czy kicz, wie tylko Bóg i kupująca je osoba.”

Czytaj dalej „Kanarek z prawem do wygłupiania się / „Zlituj się nad czytelnikiem”, Kurt Vonnegut i Suzanne McConnell [ 161 | 2023 ]”

Pisarze są agresorami  / „Powiem wam, co o tym myślę”, Joan Didion [ 130 | 2022 ]

atypowa ocena: 7/10

Po eseje Joan Didion sięgnąłem dlatego, że autorka ta zyskała u mnie przeogromny kredyt zaufania za sprawą „Roku magicznego myślenia”. Było to moje odkrycie 2021 roku. Choć często zdarza mi się mieć obiekcje względem entuzjastycznych opinii innych czytelników i tworzonych zestawień „najlepszych książek”, to w wypadku tego wyjątkowego pamiętnika przeżywania żałoby nie kłóciłem się z tym, że wymieniany jest on pośród najważniejszych lektur, które trzeba przeczytać w życiu. Oczywiście nikogo (poza moim kotem, i to też nie zawsze) nie mogę do niczego przymusić, jednak silnie Was zachęcam do zapoznania się z „Rokiem magicznego myślenia”. Sposób formułowania myśli i kunszt Joan Didion sprawiły, że postanowiłem wracać do tej autorki. 

„Powiem wam, co o tym myślę” to zbiór dwunastu wybranych esejów, z czego połowa została napisana w 1968 (!) roku, a najmłodszy z tekstów datowany jest na rok 2000. Czy sięgnąłbym po eseje z końcówki lat 60-tych gdyby nie wspomniany kredyt zaufania do autorki? Prawdopodobnie nie. Zrobiłem to zresztą z dozą pewnego sceptycyzmu, a to tym bardziej, że okładka reklamuje ten zbiór jako „najbardziej oczekiwaną książkę roku 2021”. Choć dotychczas wydawnictwo Relacja mnie nie zawiodło, wciąż tego typu deklaracje raczej studzą mój entuzjazm niż rozbudzają ciekawość. Wolę gdy książka broni się treścią, a wtedy nie musi polegać na zabiegach marketingowców. 

Joan Didion w 1971 roku
Czytaj dalej „Pisarze są agresorami  / „Powiem wam, co o tym myślę”, Joan Didion [ 130 | 2022 ]”

Chwalebnie i przerażająco przejściowi / „Antropocen. Twój i mój świat”, John Green [ 98 | 2022 ]

atypowa ocena: 9/10

KILKADZIESIĄT RAZY „JESZCZE TYLKO JEDEN”

Nie jest łatwo napisać dobry esej. Osoby, które twierdzą inaczej po prostu nigdy nie były zmuszone do zwięzłego sformułowania myśli na piśmie, w taki sposób, aby ich tekst nie tylko zawierał konkretną strukturę, ale też cokolwiek wnosił do życia czytelnika. Wiem, że w momencie gdy piszę te słowa, blisko 300 000 maturzystów stara się „wstrzelić w klucz” by zdobyć 50 punktów za swoje wypociny. Myślę, że zgodnym chórem moglibyśmy teraz stwierdzić – napisanie dobrego eseju nie jest tak proste jak wysikać dziurkę w śniegu!

John Green zdaje się zadawać kłam tej tezie. Sięgając po „Antropocen” otrzymujemy ponad czterdzieści doskonałych tekstów! Pisze on z niebywałą wręcz lekkością, a każdy z zebranych esejów coś wnosi.

Czytam ostatnio dużo książek. Więcej niż kiedykolwiek wcześniej w moim życiu. Nie traktujcie tego jako przechwałki. Po prostu zrezygnowałem z wielu innych pochłaniaczy czasu na rzecz lektury. Nie zawsze zresztą dobrej, i nie zawsze coś wnoszącej. W związku z tym robię się coraz bardziej wybrednym i krytycznym czytelnikiem. Powoli wyzbywam się wyrzutów sumienia gdy rezygnuję z kończenia jakiejś książki, która zaczyna mnie bardziej męczyć niż cieszyć. Niech zatem wystarczającą rekomendacją „Antropocenu” będzie dla was to, że kończąc poszczególne eseje Greena obiecywałem sobie, że przeczytam „jeszcze tylko jeden” zanim zabiorę się za odkładane obowiązki. Tak, te teksty są tak dobre…

Czytaj dalej „Chwalebnie i przerażająco przejściowi / „Antropocen. Twój i mój świat”, John Green [ 98 | 2022 ]”

Czy mamy zatrute dusze? / „Wolność człowieka gór”, Józef Tischner [ 75 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

Po lekturze „Wolności człowieka gór” mam dość mieszane odczucia. Zacznijmy od tego, że książka jest nie tylko pięknie wydana, ale do tego naprawdę dopracowana. Niestety w pierwszych wydaniach danych pozycji nagminnie pojawiają się błędy – najczęściej literówki oraz fikuśna interpunkcja. Ta książka jest od nich wolna, a do tego bogato ilustrowana. Co kilka stron natrafiamy na przepiękne zdjęcia górskich pejzaży, które przenoszą nas myślami w miejsca tak bliskie Tischnerowi. Ponadto redakcja wyłuskała z poszczególnych tekstów kluczowe myśli i wyróżniła je poprzez powtórzenia na marginesie. To wszystko sprawia, że po książkę sięga się z dużą przyjemnością. Co jednak sprawia, że moje odczucia określiłem jako mieszane? Gdzie łyżka dziegciu w tej beczce miodu?

Józef Tischner „wielkim Polakiem był”. Ciężko to kwestionować, choć można różnie oceniać jego zaangażowanie polityczne. Począwszy od lat siedemdziesiątych, gdy wprowadził do filozoficznej refleksji pojęcie „Ja aksjologicznego”, staje się postacią znaną. Oczywiście nie to sprawiło, że wszyscy kojarzymy jego nazwisko. Bądźmy szczerzy – filozofowie nie często zapraszani są na salony, a „Ja aksjologiczne” zajmowało przede wszystkim tych, którzy lubują się w rozważaniach fenomenologicznych. Przyczyniło się to jednak znacząco do tego, że refleksje Józefa Tischnera docierały do coraz szerszego grona odbiorców. W końcu lat siedemdziesiątych, gdy podjął otwartą polemikę z marksizmem, stał się powszechnie znany w Polsce.

Znajomość specyfiki tamtych czasów, pozwala lepiej zrozumieć ważną rolę jaką odegrał Józef Tischner w naszym kraju. U schyłku epoki Gierka ludzie coraz odważniej wyrażali swoje niezadowolenie i pragnienie wolności. A to właśnie wolność była jednym z podstawowych pojęć w refleksji filozoficznej księdza Tischnera. Gdy po kraju rozlała się fala strajków, to właśnie on został uznany powszechnie za kapelana „Solidarności”. Jego spisane kazanie znajduje się nawet w oficjalnych dokumentach z I Zjazdu Solidarności. W ostatnim czasie pojawiły się pytania o zaangażowanie Józefa Tischnera we współpracę z SB (po wydanym przez IPN w 2019 roku opracowaniu „Klan”), nie jestem jednak kompetentny by cokolwiek w tym temacie rozstrzygać. Jaka by nie była prawda, nic nie zmieni faktu, że ksiądz Tischner „wielkim Polakiem był” i po dzień dzisiejszy jest powszechnie znany, ceniony i … chętnie czytany. Dobrze znane prawo rynku – popyt napędza podaż – możemy również obserwować przyglądając się najnowszym ofertom wydawniczym. Mimo, że od śmierci Józefa Tischnera upłynęło już ponad 20 lat, wciąż wydawane są nowe książki z jego tekstami. Do blisko dwudziestu takich tytułów dołączyła właśnie „Wolność człowieka gór”, która jest kolejnym zbiorem „nieznanych tekstów”.

Czytaj dalej „Czy mamy zatrute dusze? / „Wolność człowieka gór”, Józef Tischner [ 75 | 2022 ]”

Ostatnia noc świata, C.S. Lewis [ 45 | 2021 ]

atypowa ocena: 6/10

C.S. Lewis należy do moich „pewniaków”. Chyba każdy zagorzały czytelnik posiada swoich ulubionych autorów, na których się nigdy nie zawiódł. W moim przypadku jest to bardzo specyficzne grono, w którym obok siebie zasiadają m.in. Kurt Vonnegut i właśnie C.S. Lewis.

W Polsce kojarzy się głównie z „Opowieściami z Narni”, ale dla mnie to autor znacznie ważniejszych dzieł. Za każdym razem gdy sięgam po jego książki, jestem pobudzony do głębszych refleksji. C.S. Lewisa nie czyta się dla rozrywki, chociaż wielokrotnie to co pisze skrzy się od poczucia humoru. Zadziwia mnie z jaką przenikliwością obserwował on otaczający go świat, i jak trudne tematy potrafił przybliżyć, używając zrozumiałych dla wszystkich przykładów z codziennego życia (tu polecam szczególnie „Chrześcijaństwo po prostu”).

Podczas wizyty u znajomego natrafiłem na książkę „Ostatnia noc świata”, o której wcześniej nie słyszałem. Oczywiście ją pożyczyłem i w krótkim czasie zabrałem się do lektury. Miałem dość wysokie oczekiwania, jak zawsze gdy na grzbiecie książki widzę C.S. Lewis.

„Ostatnia noc świata” to zbiór siedmiu esejów, które nie były dotąd publikowane pod postacią książki. Sam autor nie miał zamiaru wydawać ich jako oddzielnego dzieła, a zabieg taki jest nie od wczoraj stosowany przez różne wydawnictwa, ponieważ niektóre nazwiska są gwarantem wysokiej sprzedaży. Mam pewien problem z tego rodzaju praktyką. Pamiętam jak kiedyś „naciąłem się” na antologię opowiadań wspomnianego już Kurta Vonneguta, gdzie znalazło się sporo naprawdę nie wartych druku tekstów. Oczywiście to subiektywne odczucia, ale z jakiegoś powodu sam autor ich nie wydał. Zdecydowało się na to wydawnictwo po śmierci, a kwestią otwartą pozostaje to czy kierowało się bardziej pragnieniem prezentowania pełnej spuścizny autora, czy jednak chęcią zysku.

Czytaj dalej „Ostatnia noc świata, C.S. Lewis [ 45 | 2021 ]”