Zagubiony w labiryncie naciąganych zwrotów akcji / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 178 | 2023 ]

atypowa ocena: 5/10

„Kłamstwa” to pierwszy thriller T.M. Logana. Trzeba przyznać, że ma potencjał, ale niestety zagalopował się w labiryncie naciąganych intryg i nie do końca przez to kupuję tę historię. Chociaż książka ma swoje momenty napięcia i tajemnicy, trzeba przyznać, że odstaje względem kolejnych jego thrillerów. Miałem okazję czytać „Zaufaj mi” gdzie widać, że uniknął pewnych niedociągnięć, które w „Kłamstwach” drażnią.

Akcja rozpoczyna się od z pozoru normalnej sytuacji – Joe Lynch, główny bohater, przez przypadek trafia na samochód swojej żony Rachel, która jedzie na spotkanie z przyjacielem. Jednak, gdy Joe postanawia ją zaskoczyć, dzieje się coś, co wywraca jego życie do góry nogami. To moment, w którym dosłownie wszystko zaczyna się komplikować.

Jednym z głównych problemów „Kłamstw” jest to, że fabuła, choć intrygująca na początku, szybko staje się zbyt skomplikowana i przede wszystkim bardzo naciągana. Autor stara się wprowadzić wiele wątków, zwrotów akcji i tajemnic, co powinno budować napięcie, ale prowadzi do dezorientacji. Historia rozwija się w nieprzewidywalny sposób, ale zamiast wciągać czytelnika, sprawia, że jest on zagubiony w gąszczu – powtórzę to – naciąganych intryg.

Czytaj dalej „Zagubiony w labiryncie naciąganych zwrotów akcji / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 178 | 2023 ]”

Jak radzić sobie z niespodziewaną stratą? / „Szukając Alaski”, John Green [ 177 | 2023 ]

atypowa ocena: 7/10

„Szukając Alaski” autorstwa Johna Greena to jedna z tych książek, którą się zapamiętuje. Jest to powieść młodzieżowa (jedna ze 100 najlepszych według New York Timesa), która nie tylko opowiada historię dorastania, ale również stawia ważne pytania o głębszy sens życia. Z jednej strony lekka, nie unika jednak tego co arcytrudne – porusza zagadnienie traumy po utracie kogoś bliskiego.

Powieść opowiada historię Milesa Haltera, młodego chłopaka, który postanawia opuścić swoje rodziców i uczęszczać do szkoły z internatem Culver Creek. Miles jest znudzony swoim dotychczasowym życiem i poszukuje przygód. W Culver Creek poznaje nowych przyjaciół, w tym nieco bezczelnego Chipa Martina oraz enigmatyczną dziewczynę, tytułową Alaskę Young. To spotkanie zmienia jego życie na zawsze.

Powieść Johna Greena jest nie tylko opowieścią o pierwszych miłościach i przyjaźniach, ale również refleksją na temat dorastania i poszukiwania sensu życia. To książka, która przemawia do młodych czytelników, ale jest kierowana również do tych, którzy już dawno przeszli przez okres dorastania. Autentyczność i emocjonalna głębia tej powieści sprawiają, że jest ona tak wciągająca.

Czytaj dalej „Jak radzić sobie z niespodziewaną stratą? / „Szukając Alaski”, John Green [ 177 | 2023 ]”

Prorok – męczennik czy bandyta? / „Tupac Shakur. Sam przeciwko światu”, Łukasz Skibiński [ 174 | 2023 ]

atypowa ocena: 7/10

Sięganiu po książki wydawnictwa Novae Res towarzyszy niemały stres. To ono w końcu odpowiada za moje najbardziej spektakularne czytelnicze rozczarowania. Dlatego do lektury biografii Tupaca Shakura zabierałem się jak pies do jeża. Wciąż obawiałem się, że zdzieli mnie po twarzy, ale spotkało mnie niezwykle miłe zaskoczenie – książka jest napisana naprawdę dobrze, pozbawiona błędów edytorskich, a narracja wciąga już od pierwszych stron.

Trzeba tu oddać Łukaszowi Skibińskiemu, że chwyta naszą uwagę pierwszym rozdziałem i utrzymuje ją aż do końca, nawet jeśli (siłą rzeczy) nie wszystkie rozdziały są dla nas równie interesujące. To biografia, która została napisana z konkretnym pomysłem. Autor potrafi posługiwać się językiem polskim (co niestety nie jest regułą wśród wydawniczych nowości) na tyle swobodnie, by przemycać do książki drobne żarciki i co jakiś czas puszczać do nas oko. Jest to jednak również biografia z tezą, z którą osobiście się nie zgadzam, bo choć nie odmawiam nikomu prawa, aby stawiać pomnik Tupacowi, to jednak Łukasz Skibiński nieco przesadził z jego rozmiarem i szlachetnością materiału z jakiego postanowił go stworzyć.  

Czytaj dalej „Prorok – męczennik czy bandyta? / „Tupac Shakur. Sam przeciwko światu”, Łukasz Skibiński [ 174 | 2023 ]”

Wybieraj prawdę / „Mentalność zwiadowcy”, Julia Galef [ 170 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Są książki, które czytamy dla przyjemności. Są też takie, które warto przeczytać, bo mogą coś wnieść do naszego życia, ale niekoniecznie ich lektura daje nam „frajdę”. Osobiście staram się sięgać po nie naprzemiennie. Często czytam coś lekkiego, czysto rozrywkowo. Mierzę się jednak również z pozycjami, które mają karmić te kilka szarych komórek, które wciąż się nie poddały.

Co za radość, gdy okazuje się, że „mądra” książka okazuje się czasem być również przyjemną lekturą. Tak zdecydowanie jest z „Mentalnością zwiadowcy” Julii Galef. Choć nie mam wątpliwości, że w wielu przestrzeniach życiowych bardzo się rozmijamy (wynika to pośrednio z lektury), to muszę szczerze przyznać, że wykonała kawał świetnej pracy przygotowując swoją książkę. Mało tego – „Mentalność zwiadowcy” ma potencjał by zmienić nas na lepsze, a to już chyba wystarczający powód by się z tą pozycją zapoznać.

EPOKA POST-PRAWDY

O czym jest książka Julii Galef? Odpowiada w niej na pytanie zawarte w podtytule: „Dlaczego, niektórzy ludzie widzą rzeczy jasno, a inni nie”?

Bo przecież obserwujemy to w naszym życiu. Jedni ludzie zamykają się w swojej bańce i nie dopuszczają do siebie nowych informacji, a inni potrafią przyznać się do błędu i zrewidować swoje (nawet silne) stanowisko. Do kogo nam bliżej? Z kim wolimy przebywać? No i co zrobić, aby stawać się jak ludzie, którzy budzą w nas więcej szacunku?

Czytaj dalej „Wybieraj prawdę / „Mentalność zwiadowcy”, Julia Galef [ 170 | 2023 ]”

Noblista nieidealny / „Steinbeck. Wściekły na świat”, William Souder [ 166 | 2023 ]

atypowa ocena: 7/10

Różne są biografie. Tak jak i różni chodzą po ziemi pisarze. Ci wielcy zasługują na wielkie biografie, a ta autorstwa Williama Soudera zdecydowanie do takich należy. Jednak pytanie, które pojawia się w trakcie lektury brzmi, czy rzeczywiście Steinbeck zasługuje na aż tak pogłębioną analizę życia? Był wielkim twórcą czy małostkowym blagierem? Odpowiedź wcale nie jest taka prosta.

NOBLISTA NIEIDEALNY

Nazwisko Steinbecka jest dziś powszechnie znane i na ogół wysoko cenione, przynajmniej wśród czytelniczej braci. Jednak nie zawsze tak było. Gdy w 1962 roku otrzymał literacką nagrodę Nobla za monumentalne „Grona gniewu”, opinie na ten temat były – delikatnie rzecz ujmując – mocno podzielone. Wielu uważało, że John Steinbeck zdecydowanie na takie wyróżnienie nie zasługuje, a stało się to możliwe tylko dlatego, że po prostu zabrakło godnych pretendentów do nagrody.

Choć osobiście uważam „Grona gniewu” (podobnie jak i „Na wschód od Edenu”) za arcydzieło literackie, to jednak rozumiem też kontrowersje jakie budził John Steinbeck. Nie należał do osób „łatwych” w obyciu, co świetnie wyraża tytuł biografii Soudera. Steinbeck rzeczywiście był „wściekły na świat”, a świat nieraz był wściekły na Steinbecka. Jego życie to dowód na to, że wielcy twórcy mają nieraz nie tylko wiele do powiedzenia, ale również niemało za uszami.

Czytaj dalej „Noblista nieidealny / „Steinbeck. Wściekły na świat”, William Souder [ 166 | 2023 ]”

Studium paranoi czy widzenie proroka? / „Mam przeczucie”, Łukasz Krukowski [ 163 | 2023 ]

atypowa ocena: 6/10

Ciekawa to proza, żeby nie użyć określenia „dziwna”. Zgodnie z postanowieniem, czytam w tym roku mniej książek, i raczej unikam nieznanych mi autorów, ale tym razem miałem przeczucie (hehe), że warto sięgnąć po prozę Łukasza Krukowskiego. Ryzyko wszakże niewielkie, bo powieść to niedługa. Opis wydawcy zaintrygował mnie za to na tyle, że chciałem poznać losy Artura, głównego bohatera i narratora tej dziwnej historii.

„Kilka miesięcy temu wyszedłem na dwór, spojrzałem na wieżowce w metropolii i doświadczyłem takiego przedziwnego wrażenia z tyłu głowy, że coś jest nie tak, miałem po prostu przeczucie. Zaraz potem zaczęły się te wszystkie wydarzenia na świecie, te wydarzenia, powiedzmy, wielkoskalowe. To jeszcze dałbym radę przeżyć gdybym żył tak jak zawsze, ale mój kumpel prorok, prawdziwy prorok, nie pozer, dał mi radę żeby załadował się w krypto. Załapałem się na moją pierwszą prawdziwą hossę i wypłaciłem gotówkę. Przyjechałem tutaj, bo miałem przeczucie…”

BUKMAHERKA, KRYPTOWALUTY I ŚWIADOMOŚĆ NIEUCHRONNEGO KOŃCA

Książka od początku wciąga. Już pierwsze zdanie – „Moja paranoja miała gwałtowny początek” – całkiem nieźle wskazuje nam gdzie zabierze nas narrator. Artur średnio sobie radzi z życiem. To swoiste studium jego paranoi. Rzecz w tym, że należy do tych ludzi, którzy „mają przeczucia”. Dlatego obstawia mecze i interesuje się kryptowalutami. I choć bardzo przeciętnie na tym wychodzi, bo wciąż wynajmuje pokój ze współlokatorem, to jednak łatwo mu wmówić sobie, że widzi więcej. W swoim mniemaniu pretenduje nawet do miana współczesnego proroka i „ma przeczucie”, że wielkimi krokami nadciąga koniec świata.

Czytaj dalej „Studium paranoi czy widzenie proroka? / „Mam przeczucie”, Łukasz Krukowski [ 163 | 2023 ]”

W samotnym cierpieniu nie ma nic czystego / „Jutro, jutro i znów jutro”, Gabrielle Zevin [ 162 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Nie przypominam sobie kiedy po raz ostatni powieść tak bardzo mnie wciągnęła. Naprawdę nie mogłem się od niej odrywać. Starałem się jak najszybciej uporać z obowiązkami dnia, żeby wrócić wieczorem do historii Sadie i Sama. To jedna z tych książek, które ze mną zostaną. To powieść napisana dla mojego pokolenia – tych, których dzieciństwo zbiegło się z grami na dyskietkach. Tych, którzy pamiętają czas przed Internetem, ale którym jednocześnie ciężko sobie wyobrazić świat bez niego. Tych, którzy czasem nie mają ochoty się z nikim kontaktować, choć nigdy nie są już tak naprawdę offline.

To powieść na miarę naszych czasów. To książka, którą powinno się omawiać w liceum. To historia, w którą zaangażowałem się do tego stopnia, że uroniłem najprawdziwsze łzy. Według „Goodreads”, „Amazon”, „Time” i „Apple” to najlepsza powieść 2022 roku – i tym razem faktycznie tak może być.

Czytaj dalej „W samotnym cierpieniu nie ma nic czystego / „Jutro, jutro i znów jutro”, Gabrielle Zevin [ 162 | 2023 ]”

Kanarek z prawem do wygłupiania się / „Zlituj się nad czytelnikiem”, Kurt Vonnegut i Suzanne McConnell [ 161 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

To najlepsza książka poświęcona rzemiosłu pisarskiemu, jaką kiedykolwiek czytałem. I nie wynika to tylko z faktu, ze wcześniej nie czytałem tego typu książek. To po prostu świetnie skomponowana lektura, obowiązkowa dla każdego kto ceni sobie twórczość Kurta Vonneguta.

Nic na to nie poradzę, że jestem jego fanem. Mogę się z nim w wielu kwestiach nie zgadzać. Mogę uważać, że popełnił niejeden życiowy błąd (z czym pewnie by się nie kłócił). Mogę mu współczuć i ubolewać, że z wiekiem stawał się coraz bardziej zgorzkniały. Jednak nic nie zrobię z tym, że jego książki poruszają struny mojej duszy. Czarny humor Kurta Vonneguta niezmiernie mnie bawi, ale również skłania do refleksji. Dlatego chętnie wracam do jego książek.

NAUCZYCIEL (NIE TYLKO) PISARSTWA

Kurt Vonnegut wypracował swój własny styl, który wspiera czytelnika. Nie rzuca mu kłód pod nogi, ale dostarcza krótkich akapitów, które angażują i sprawiają, że kartki jego powieści „same się przewracają”. Jego książki są proste, ale nie prostackie. Dzięki temu sam Kurt Vonnegut stał się wręcz postacią kultową:

„Mnożą się związane z Vonnegutem pamiątki: kubki, kartki z życzeniami, zakładki, karteczki do robienia notatek, podkładki pod mysz, koszulki. W Indianapolis można go zobaczyć na muralu w centrum miasta. Frazami z jego książek nazywane są kawiarnie, bary, zespoły muzyczne. Ludzie tatuują sobie cytaty z Vonneguta.
Czy te bibeloty sławią czy kalają pamięć o Vonnegucie, działają jak talizman czy kicz, wie tylko Bóg i kupująca je osoba.”

Czytaj dalej „Kanarek z prawem do wygłupiania się / „Zlituj się nad czytelnikiem”, Kurt Vonnegut i Suzanne McConnell [ 161 | 2023 ]”

Zdjęcia z całą pewnością mają moc / „Fotograf utraconych wspomnień”, Sanaka Hiiragi [ 159 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Ależ to była przyjemna lektura. Wydawnictwa często koloryzują i biorę poprawkę na ich zapowiedzi książek. Tym razem jednak jest to faktycznie „kojąca i podnosząca na duchu opowieść o życiu, nadziei i przeplataniu się ludzkich losów”.

Choć wciąż nie uważam samego siebie za znawcę literatury japońskiej, to jednak miałem okazję przeczytać w minionych latach całkiem sporo książek z kraju kwitnącej wiśni. Wszystkie mają swój charakterystyczny klimat. Przesiąknięte są rzeczywistością tak odmienną od naszej codzienności, że zdają się balansować na granicy snu i magii. Dlatego nie każdy się w nich odnajdzie – sam „męczyłem się” z niektórymi opowiadaniami (np. „Ogród” Hiroko Oyamady). Jednak „Fotograf utraconych wspomnień” to książka, którą z całą szczerością mogę Wam polecić.

À LA „ZANIM WYSTYGNIE KAWA”

Trudno uniknąć tu odniesienia do opowiadań „Zanim wystygnie kawa” Toshikazu Kawaguchiego. Nie tylko podobny styl wydania i narodowość autorów łączy ze sobą te dwie książki. Również ich tematyka jest w pewnym sensie zbliżona. W obydwu zbiorach opowiadań dzieją się rzeczy niemożliwe – ludzie mają możliwość podróży w czasie. I tu, i tu są one jednak obwarowane jasnymi zasadami, których nie można łamać bez poniesienia dotkliwych konsekwencji.

„- Teraz możemy się cofnąć na jeden dzień w przeszłość, ale tylko w okolice, gdzie będziemy odtwarzać stare zdjęcie. Jest pani duchem, udaje się do przeszłości, więc dla ludzi spotkanych po tamtej stronie będzie pani niewidoczna. Nie będzie pani mogła z nikim porozmawiać ani nikogo dotknąć. Można tylko pójść, zobaczyć i zrobić zdjęcie”.

Oczywiście nie są to opowiadania zbudowane na identycznym schemacie. Jest też wiele znaczących różnic – przede wszystkim ta, że  u Sanaki Hiiragi bohaterowie są zmarłymi, a u Kawaguchiego w czasie cofali się wciąż żyjący ludzie.

Czytaj dalej „Zdjęcia z całą pewnością mają moc / „Fotograf utraconych wspomnień”, Sanaka Hiiragi [ 159 | 2023 ]”

Wolność, Szekspir i syntetyczny Bóg / „Nowy wspaniały świat”, powieść graficzna w adaptacji Freda Fordhama [ 158 | 2023 ]

atypowa ocena: 9/10

Przyjmijcie ode mnie dobrą radę i zapamiętajcie nazwisko Freda Fordhama. Ja zrobiłem to blisko rok temu, kiedy do recenzji przyjąłem „Wielkiego Gatsby’ego” wydanego w formie powieści graficznej. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak bardzo polubię ten sposób obcowania z klasycznymi dziełami literatury. Fred Fordham odpowiadał za adaptację tekstu tamtej ponadczasowej powieści F. Scott Fitzgeralda i zrobił to w sposób wybitny. Moje zachwyty możecie zresztą przeczytać w popełnionej wówczas recenzji.

Później przyszedł czas na „Zabić Drozda”, gdzie Fred Fordham nie tylko zaadaptował tekst Harper Lee, ale również go zilustrował. I wtedy zauważyłem, że jego talent wyraża się nie tylko w niezwykłej lekkości przekładania prozy na język powieści graficznej, ale również może poszczycić się świetnymi ilustracjami. Nie chcę powtarzać w tym miejscu wyrażonych już dawniej zachwytów. Mogę jedynie stwierdzić, że po trzecim spotkaniu z Fredem Fordhamem, zdobył u mnie tak wielki kredyt zaufania, że jego nazwisko na okładce stanowi dla mnie aktualnie wystarczający znak jakości, by „w ciemno” sięgać w przyszłości po kolejne jego prace. Wierzcie lub nie, ale w moim banku zaufania wcale nie tak łatwo o tak wysoki kredyt. Zdolność kredytowa Freda Fordhama wynika zarówno z talentu, jak i charakteru, który możemy poznać w udzielanych wywiadach, a także doborze projektów, którym poświęca swój czas. Tym razem zdecydował się na arcydzieło Aldousa Huxleya – „Nowy wspaniały świat”.

Czytaj dalej „Wolność, Szekspir i syntetyczny Bóg / „Nowy wspaniały świat”, powieść graficzna w adaptacji Freda Fordhama [ 158 | 2023 ]”