JEDYNA NORMA

Dość często mam okazję odpowiadać na pytanie: „W co wierzycie jako zielonoświątkowcy?”. Chętnie pokazuję wyjątkowy egzemplarz Pisma Świętego, który niegdyś przepisał brat Kazimierz, podkreślając w ten sposób swoje umiłowanie do Słowa Bożego.

MIŁOŚĆ DO BIBLII

Jako naśladowcy Jezusa Chrystusa szczerze kochamy Biblię. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Uważam, że nie możemy być prawdziwie chrześcijanami, jeśli regularnie nie czytamy oraz nie rozważamy Słowa Bożego. To podstawowa droga, aby poznawać wolę Bożą dla naszego życia. Dlatego odpowiedź na wspomniane pytanie: „W co wierzycie?” rozpoczynam zazwyczaj od tej właśnie kwestii, cytując pierwszy punkt credo przyjętego w naszym kościele:

„Wierzymy, że Pismo Święte – Biblia – jest Słowem Bożym, nieomylnym i natchnionym przez Ducha Świętego, i stanowi jedyną normę wiary i życia”.

Nie jest przypadkiem, że wyznanie wiary rozpoczyna się właśnie tym punktem. To absolutna podstawa. Jeśli zabraknie tego fundamentu – nasza wiara zacznie się wkrótce chwiać i prawdopodobnie rozsypie się w chwili próby.

WIARYGODNOŚĆ PISMA ŚWIĘTEGO

Nie chcę w tym tekście zajmować się kwestią wiarygodności Pisma Świętego. Jest wiele wartościowych książek i artykułów na ten temat, które polecam osobistemu studiowaniu. Prawda nie boi się weryfikacji! Warto sięgnąć choćby po książkę Grega Gilberta: „Dlaczego mam ufać Biblii?”.

Wielu ludzi odnalazło swoją drogę do wiary wtedy, gdy chcieli podważyć wiarygodność Biblii. Josh MacDowell, Lee Strobel, a nawet C.S. Lewis byli sceptykami, którym nie można zarzucić braków w posługiwaniu się rozumem. Badając sprawę, doszli do przekonania, że Biblia faktycznie jest Słowem Bożym i dlatego stanowi normę wiary i życia.

JEDYNA CZY JEDNA Z…

Dziś chcę zwrócić twoją uwagę na jedno słowo z przywołanego punktu wyznania wiary, które jest bardzo istotne. Jego brak zmienia bardzo wiele w naszym podejściu do Pisma Świętego. Odpowiedz sobie na pytanie: Czy Słowo Boże stanowi dla ciebie JEDYNĄ normę wiary i życia?

Czy to ważne, aby podkreślać ekskluzywność Biblii w tej kwestii? Im dłużej o tym rozmyślam, tym bardziej jestem przekonany, że coraz większym zagrożeniem dzisiejszych czasów jest to, że Biblia przestaje być traktowana jako JEDYNA norma. Ludzie są gotowi uznać, że jest po prostu JEDNĄ Z wielu norm. Zaakceptowanie takiego podejścia wydawać się może niewielkim kompromisem, jednak z czasem okaże się być on całkowicie zgniłym i śmiercionośnym ustępstwem. Uznając Słowo Boże za normę naszej wiary i życia, jednocześnie stwierdzamy, że jest to jedyna droga, a nie jedna z wielu dróg dostępnych dla ludzi.

RÓŻNE NORMY W CODZIENNYM ŻYCIU

Oczywiście w codziennym życiu spotykamy się z tym, że funkcjonują różne normy. W wielu kwestiach jest to obojętne, jaką zdecydujemy się stosować. Jedne są oczywiście lepsze, a drugie gorsze – ale jest to ocena subiektywna i związana choćby z miejscem naszego zamieszkania. Uważam, że system metryczny jest lepszy od systemu imperialnego. Dla wygody dokonano wieki temu pewnej normalizacji i metr wszędzie ma taką samą długość. Podawanie wzrostu w stopach jest dla mnie swoistą aberracją, ale mogę zaakceptować fakt, że Amerykanie uważają inaczej. Powiem więcej – gdybym się przeprowadził za ocean, prawdopodobnie przyjąłbym ich normę dla mojego życia.

Są różne normy długości, wagi czy temperatury. Ostatnio byłem zaskoczony, że w Japonii obowiązuje ruch lewostronny. Ze względu na swoje pochodzenie i doświadczenia uważam, że znacznie lepsze są rozwiązania, które znam z Polski, ale mogę uznać, że inni ludzie kierują się innymi normami.

BIBLIA NIE GODZI SIĘ NA BYCIE JEDNĄ Z WIELU NORM

Rzecz w tym, że coraz więcej ludzi uważa zasady, które poznajemy w Biblii, za jedną z norm. Spotykamy się z pozorną tolerancją dla naszych poglądów, pod warunkiem, że w rewanżu my tolerować będziemy poglądy odmienne, jako po prostu inną normę. „Każdy ma prawo do swojej prawdy”. Pozwala się nam uznać Biblię za normę, ale oczekuje się, że nie będziemy oceniać tych, którzy przyjęli dla swojego życia inny zestaw zasad. Tak jak nie oceniamy Amerykanów za system imperialny (albo przynajmniej staramy się tego nie robić!), tak powinniśmy zaakceptować inne normy dla przekonań i życia niż Pismo Święte, bez ich wartościowania.

Choć brzmi to rozsądnie, to jednak nie możemy się na to godzić. Właśnie dlatego, że Słowo Boże jest JEDYNĄ normą wiary i życia. Wbrew coraz bardziej rozpowszechnionemu poglądowi, nie ma wielu dróg do prawdy. Nie można osiągnąć zbawienia w żaden inny sposób niż poprzez oddanie życia Jezusowi Chrystusowi. Ta prawda nie podlega dyskusji, nawet jeśli dla wielu ludzi jest zbyt konserwatywna i ekskluzywistyczna!

Jeśli przyjmujemy, że Biblia jest Słowem Bożym, a przez to normą naszej wiary i życia, to per se musimy również przyjąć, że jest to JEDYNA prawda:

„Jezus odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (Jana 14,6).

„I nie ma w nikim innym zbawienia, gdyż nie dano nam ludziom żadnego innego imienia pod niebem, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dzieje 4,12).

„Gdyż jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tymoteusza 2,5).

Jest tylko jedna droga. To jeden z paradoksów Dobrej Nowiny o zbawieniu. Jest ono dostępne dla wszystkich, bez wyjątku – można powiedzieć, że w pewnym sensie jest powszechne. Z drugiej jednak strony jest ono ekskluzywistyczne, tzn. niedostępne dla ogółu. Choć jest za darmo i z łaski, to jednak nie każdy je odnajduje i decyduje się na podążanie właściwą, wąską drogą.

JEDYNA DROGA DO ZBAWIENIA

Nawet jeśli ktoś chce uspokajać ludzi, mówiąc, że dobry Bóg wszystkich na końcu zjednoczy w niebie, nie ma to większego znaczenia, bo jest to nieprawdą. Jeśli przyjmiemy, że Pismo Święte jest jedyną normą wiary i życia – nie możemy wygłaszać takich „łaskawych” i wspaniałomyślnych poglądów.

Z wielką trwogą czytałem niedawne doniesienia prasowe na temat tego, jak papież Franciszek stwierdził, że „wszystkie religie prowadzą do Boga”. To kłamstwo, wypowiedziane w duchu tolerancji dla istnienia obok siebie najróżniejszych norm, bez ich oceniania. Zgodnie z tym poglądem chrześcijanie mogą się kierować Biblią, a muzułmanie Koranem – i podążając innymi drogami, stosując się do różnych norm wiary i życia, dotrą na końcu w to samo miejsce.

Chodzi o wypowiedź z września tego roku, kończącą wizytę papieża w Singapurze, który uznał za wzór koegzystencji różnych religii. Według spisu z 2020 roku buddyści stanowią około 31% populacji, chrześcijanie 19% (w tym katolicy 3,5%), a muzułmanie 15%, podczas gdy około jedna piąta populacji nie deklaruje żadnej wiary religijnej. W artykule na portalu kresy.pl można przeczytać następującą relację:

„Według papieża poszczególne religie nie powinny ze sobą debatować na temat wyższości swoich przekonań, ponieważ „wszystkie prowadzą do Boga” – powiedział. „Są jak różne języki, aby tam dotrzeć. Ale Bóg jest Bogiem dla wszystkich”. „Jeżeli zaczniecie się kłócić: »Moja religia jest ważniejsza od twojej! Moja jest prawdziwa, a twoja nie jest prawdziwa!« Dokąd to doprowadzi?” – zapytał. Następnie dodał, że sikhizm, islam, hinduizm i chrześcijaństwo to są różne drogi do Boga.”
[za www.kresy.pl]

Wypowiedź papieża Franciszka ociera się o herezję nawet według katolickich publicystów. Ja nie mam wątpliwości co do tego, że jest ona w pełni fałszywa, ponieważ jest sprzeczna z nauczaniem Jezusa.

„Wchodźcie przez ciasną bramę, gdyż przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi do zguby, i wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Natomiast ciasna jest brama oraz wąska droga, która prowadzi do życia — i niewielu tych, którzy ją znajdują” (Mateusza 7,13-14).

„Usprawiedliwieni zatem na podstawie wiary, mamy pokój z Bogiem. Stało się to dzięki naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi. Przez Niego uzyskaliśmy dostęp, za sprawą wiary, do tej łaski, w której niewzruszenie stoimy i chlubimy się nadzieją chwały Boga”
(Rzymian 5,1-2).

Nie ma innej drogi. Nie ma innej prawdy. Nie ma innej normy dla naszej wiary i życia. Ludzie będą chcieli wymóc na nas, abyśmy byli bardziej liberalni. Będą gotowi akceptować nasz „światopogląd”, domagając się uznania i nieoceniania innych norm.

Jeśli jednak traktujemy Biblię faktycznie jako natchnione Słowo Boże, nie możemy się na to zgodzić, nawet jeśli zburzy to miłą zgodę. To właśnie Pismo Święte wzywa nas do podjęcia walki o wiarę (Judy 1,4) i stawiania sprawy na ostrzu noża. Upieramy się przy tym, że jest ono JEDYNĄ normą, ponieważ ono nie pozwala nam myśleć inaczej! Czy nam się to podoba, czy też nie – nie ma wielu dróg do zbawienia.

Dbajmy o fundamenty naszych przekonań, jeśli chcemy ostać się we wierze!

Dodaj komentarz