Gdy czas nie leczy ran  / „Czerwona woda”, Jurica Pavicić [ 197 / 2025 ]

atypowa ocena: 9/10

Mija tydzień od kiedy skończyłem lekturę „Czerwonej wody”, a ona wciąż we mnie pracuje. Już sam ten fakt jest swoistą recenzją tego nieoczywistego, chorwackiego kryminału. Kropla po kropli drąży moje myśli. Bohaterowie, których spotkałem na zadrukowanych kartkach papieru ożyli we mnie. Ich losy nie chcą stać się mi obojętnymi. Ich decyzje niepokoją. Ich ból odkłada się gdzieś w zmarszczkach mojej duszy.

Mija tydzień od kiedy odłożyłem książkę na półkę, a moja ocena tej książki rośnie. To jedna z tych lektur, które zostawiają w nas ślad.

GDZIE JEST SILVA?

Już początek zaintrygował mnie na tyle, że trudno było odłożyć książkę. Autor zaczyna od pozornie prostej historii: siedemnastoletnia Silva znika nocą po festynie na dalmatyńskim wybrzeżu.

Na swój sposób rozbawiło mnie, że po książkę tę sięgnąłem chwilę po tym jak skończyłem kryminał „Córka”, który rozpoczyna się w podobny sposób. Na tym jednak podobieństwa między propozycjami T.M. Logana i Jurica Pavcicia się kończą.

W „Czerwonej wodzie” zaginiona nastolatka to jedynie punkt wyjścia do opowieści, w której splecione są losy wielu ludzi. Różnych rodzin i praktycznie całej lokalnej społeczności. I to jest sedno tej książki. Autor brutalnie rysuje czytelnikowi jak jedna tragedia rzuca cień na pokolenia. Pokazuje jak wojna i przemiany polityczne w Chorwacji lat 90. i początku XXI wieku wpływają na życie zwykłych ludzi. Choć osią jest poszukiwanie zaginionej Silvy, to otrzymujemy tu także doskonałe studium przemiany całego narodu. Niejako w tle obserwujemy jak obrazy jednego przywódcy zastępują na ścianach urzędów inne symbole. Wszystko się zmienia, i zarazem nic się nie zmienia. Pavičić potrafi to bezbłędnie uchwycić.

GDY CZAS NIE LECZY RAN

Ta niedługa powieść (nie jest to dla mnie typowy kryminał) zaczyna się w roku 1989. Chorwacja stanowi jeszcze część Jugosławii. Narracja rozciąga się (ale nie dłuży) na aż trzy dekady – przez upadek komunizmu, wojnę na Bałkanach, transformację społeczną i gospodarczą. Fabuła prowadzona jest z różnych perspektyw: rodziny Velów, śledczych, lokalnej społeczności – co pozwala nam uchwycić tę historię wraz z jej licznymi niuansami.

Autor zaprasza nas do zrozumienia skomplikowanych emocji, które towarzyszą najróżniejszym bohaterom. Historia Silvy znika w natłoku wydarzeń, ale dla rodziny Velów czas się zatrzymuje. Pavičić pokazuje, że trauma nie znika wraz z upływem lat, że rany zostają, nawet gdy świat wokół przechodzi transformację. Zaginięcie staje się „lustrem” dla całej społeczności, a „czerwona woda” to symbol, który możemy odczytywać na wielu płaszczyznach. Symbol krwi ale i pamięci morza, które pochłania i wzbiera.

Wielkim atutem tej powieści jest kontekst historyczny i społeczny. To nie tylko zagadka zaginięcia Silvy. To także opowieść o przemianach: upadku Jugosławii, wojnie, kapitalizmie, turystyce nad Adriatykiem. W tle osobistego dramatu niewielkiej rodziny, cały czas przewija się wielka historia. I to sprawia, że książka angażuje zarówno jako thriller jak i jako literackie studium.

O gustach się nie dyskutuje, ale styl pisania Pavičićia trafia w moje upodobania. Jest oszczędny, sugestywny i precyzyjny, a jednocześnie pozostawia pole dla potrzebnych niedopowiedzeń. Narracja prowadzona jest w sposób spokojny, ale jednocześnie czujemy, że autor wie gdzie zmierza. Z poszczególnymi postaciami rozstajemy się na całe dziesięciolecia, ale wracamy do nich w kluczowych momentach, które tak wiele zmieniają.

Ktoś kto szuka kolejnego typowego kryminału może być „Czerwoną wodą” mocno zaskoczony. Wierzę jednak, że będzie to in plus. Przygotujcie ołówki, ale nie aby zapisywać poszlaki, które pomogą rozwiązać Wam kryminalną zagadkę. Tym razem mogą się one przydać, aby zanotować sobie intrygujące, skłaniające do myślenia cytaty:

„Dlatego. Właśnie dlatego. Żeby inni nie mieli. Żeby nikt nie miał, żeby nie wydawali tego, na co nie zapracowali. Dlatego, że jesteśmy najgorszym pokoleniem. No chcemy korzystać z życia, ale nie chce nam się pracować, bo chcemy wydawać pieniądze, których nie zarobiliśmy, bo uważamy, że powinniśmy żyć wygodnie. A nie powinniśmy. Niby z jakiej racji! Właśnie dlatego, żeby wszystkim żyło się gorzej. Ponieważ wszyscy zasłużyli na to, żeby żyło im się gorzej”.

„Wiedział, że w tej wojnie nie ma zwycięzców. Są tylko odsunięte w czasie klęski”.

WERDYKT

Dla mnie to jeden z najciekawszych tytułów ostatnich miesięcy. Nie tylko dla fanów literatury kryminalnej. To książka może nawet bardziej dla tych, którzy cenią psychologiczną głębię. To ciekawe wprowadzenie dla tych, którzy chcą poznać nieco historię Bałkanów, ale przede wszystkim dla czytelników, którzy chcą aby książka zostawiła w nich ślad.

 Zdecydowanie polecam Wam „Czerwoną wodę”. Jurica Pavičić to autor, którego warto śledzić. Wiem, że długo jeszcze będę wracał do tej historii w myślach.

Dodaj komentarz