atypowa ocena: 6/10

Staram się aby moja wrażliwość była kształtowana przez dobre treści. Wiele książek, które czytam znajdują się na mojej liście z polecenia osób, które znam i cenię. Pamiętam jak wiele lat temu widziałem, że moja Mama czytała książkę Hansi o niepokojącym tytule „Kochałam swastykę”. Czy warto poświęcać czas na czytanie wspomnień „tego złego”. Bo przecież pod hitlerowskimi, dumnie powiewającymi sztandarami nie było „tych dobrych”. Nikt mi przecież nie wmówi, że było inaczej. Mi, obywatelowi kraju, który przecież jest Chrystusem narodów. Czy rzeczywiście każdy kto hajlował pod swastyką był złym człowiekiem?
Lektura „Kochałam swastykę” może poszerzyć naszą wrażliwość i jest dobitnym dowodem na to, że nie wszystko jest tak czarno-białe jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Zwłaszcza w obliczu wojny. Autorka jest czeską Niemką a jednocześnie porzuconą przez rodziców sierotą, która uległa naiwnej fascynacji nazizmem i Hitlerem. Czy zasługuje na potępienie? W oczach wielu tak, ale zanim rzucimy kamieniem, warto zapoznać się z jej autobiografią.
