Gdzieś między fantazją a brutalną codziennością jutra / „Samosiejki”, Dominika Słowik [ 113 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Nie będę wymyślał głębszego uzasadnienia. Po „Samosiejki” sięgnąłem tylko dlatego, że okładka zawołała mnie z wystawki w mojej ulubionej bibliotece. Nie mogłem się oprzeć temu wydaniu, choć nie miałem pojęcia kim jest Dominika Słowik, i dlaczego postanowiła pisać. Zazwyczaj wybieranie książki po okładce odbija mi się czkawką. Tym razem jednak – w końcu, po tylu błędach! – trafiłem na pozycję, którą warto poznać. Zresztą bądźmy szczerzy – nie ryzykowałem zbyt wiele. Wydawnictwo Literackie sięga przecież po sprawdzonych autorów, a Paszportu Polityki nie znajduje się w paczce chipsów.

BARDZO DZIWNE OPOWIEŚCI

„Samosiejki” to zbiór opowiadań. Dłuższych i krótszych. Lepszych i troszkę mniej trafiających w mój gust. Gdybym miał określić zebrane tu opowiadania jednym tylko słowem, napisałbym, że są „dziwne”. Na szczęście nikt nie wymaga ode mnie aż takiej zwięzłości, więc mogę powiedzieć więcej – „Samosiejki” są bardzo dziwne.

Dominika Słowik tka swoje opowiadania w taki sposób, że nie pozwala nam poczuć się ani na moment zbyt komfortowo. Jestem przekonany, że robi to zupełnie świadomie. Że w ten sposób chce przekazać nam coś więcej, między wierszami, między opowiadaniami. Wprowadzić w konkretny nastrój i zasiać w nas ziarno niepokoju względem przyszłości, którą sami sobie przygotowujemy.

Czytaj dalej „Gdzieś między fantazją a brutalną codziennością jutra / „Samosiejki”, Dominika Słowik [ 113 | 2022 ]”

Bezmatek, Mira Marcinów [ 42 | 2021 ]

atypowa ocena: 6/10

„Bezmatek” to bez dwóch zdań książka wyjątkowa. Zdecydowanie nie należy do tych, które po prostu są. To książka, która dała Mirze Marcinów w 2020 roku Paszport Polityki oraz wiele nominacji do innych nagród. Budzi emocje i dzieli ludzi. Jedni uważają „Bezmatek” za arcydzieło. Drudzy uważają książkę Miry za niewiele wnoszący do tematu bełkot. Część książkowych influencerów na Instagramie jest w tym sporze zagubiona, więc po prostu wrzuca ładnie skomponowane zdjęcie książki (na jesień 2021 obligatoryjnie musi w kadrze znaleźć się biała dynia) bo jest to lektura w ostatnim czasie modna.

Zatem czy „Bezmatek” to arcydzieło czy bełkot? Hit czy kit? Nie będę tego rozstrzygał, bo jaka jest prawda o tej książce decyduje każdy czytelnik. Dobrze by ten, który się zachwyca, nie zarzucał drugiemu, że nie rozumie („bo mężczyzna nie może zrozumieć tego co jest między córką a matką”). Ten drugi natomiast, nawet jeśli rozumie i wciąż się nie zachwyca, powinien przyjąć, że dla kogoś proza Miry Marcinów jest ubraniem w słowa obaw, smutków i emocji tego pierwszego. Już sam fakt, że książka ta antagonizuje odbiorców jest niewątpliwym sukcesem autorki. Czyż może być coś lepszego dla pisarza niż świadomość, że złożone przez niego litery budzą w ludziach emocje na tyle silne, że chcą się nimi dzielić, a nawet o nie spierać?

Czytaj dalej „Bezmatek, Mira Marcinów [ 42 | 2021 ]”