Gdy giną baletnice / „Za kulisami”, Joanna Wtulich [ 105 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

Jestem świeżo po lekturze nie tylko kryminalnego debiutu Joanny Wtulich, ale również wywiadu z autorką, która dała się poznać już czytelnikom poprzez pryzmat romansów historycznych. Sama zaznacza, że dotychczas pisała głównie dla czytelniczek. Nie dziwota, bo chyba ze świeczką jedynie szukać mężczyzn, którzy lubowaliby się w romansach. Nawet jeśli takowi istnieją, to i tak, nawet łamani kołem, nie przyznają się do tego.

Z kryminałami sytuacja jest jednak inna – potencjalnymi odbiorcami są zarówno kobiety jak i mężczyźni. Wydaje mi się jednak, że „Za kulisami” zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu czytelniczkom. Moją pierwszą myśl po zakończeniu tej książki można oddać parafrazując bestseller Stiega Larssona – oto „autorka, która nienawidzi mężczyzn”. Praktycznie wszystkie złe role odgrywają w tym kryminale faceci, a nawet ci, którzy z założenia źli nie są, mają naprawdę fatalne przywary. Nie chcę w tym miejscu dokonywać pogłębionej analizy skąd się to mogło wziąć, aby przypadkiem nie sprzedać zbyt wiele z treści samej książki.

Czytaj dalej „Gdy giną baletnice / „Za kulisami”, Joanna Wtulich [ 105 | 2022 ]”

Amok, Izabela Janiszewska [ 34 | 2021 ]

atypowa ocena: 9/10

Problemem wielu serii jest zauważalna tendencja spadkowa w jakości kolejnych tomów. Oczywiście wierni fani nadal czytają kolejne książki, ale jeśli zdobędą się na szczerość, to muszą przyznać, że autorzy często bezwstydnie czerpią z kredytu zaufania, jakim zostali wcześniej obdarzeni. Czegoś takiego doświadczyłem chociażby sięgając po kolejne tomy serii z Fjallbacki Camilli Lackberg. Już tytuły dalszych tomów – „Pogromca lwów” czy „Fabrykantka aniołków” świadczą o tym jak daleko popłynęła autorka. Nadal czytałem, ale nieraz poirytowany i skrępowany faktem, że gdy ktoś zapyta „co tam Tomku masz?”, będę musiał udzielić odpowiedzi: „Niemieckiego bękarta”. Pewne nie raz zdarzyło Ci się sięgnąć po kolejną książkę autora, który wcześniej Cię zachwycił i poczuć gorycz rozczarowania. Na szczęście z Izabelą Janiszewską jest zupełnie odwrotnie! Jak dotąd z książki na książkę jest tylko lepiej…
Moja subiektywna ocena to trzecia z rzędu 9-tka (co zdarza się bardzo rzadko), przy czym pierwszy tom to było bardziej 8.82, podczas gdy Amok to bardziej 9.27 jeśli pragniecie dokładniejszych ocen.

Czytaj dalej „Amok, Izabela Janiszewska [ 34 | 2021 ]”

Wrzask, Izabela Janiszewska [ 17 | 2021 ]

atypowa ocena: 9/10

Tak, daję 9 na 10 polskiemu, współczesnemu kryminałowi! I jest to ocena jak najbardziej zasłużona i obiektywna, bo nikt mi tej książki nie proponował, ani nikt nie prosił o recenzję. Powiem więcej – zaczynałem uprzedzony ponieważ na jakimś #bookstagramie obiła mi się o oczy jakaś niepochlebna opinia, więc czytając czekałem aż się wszystko popsuje, a było tylko lepiej i lepiej. Choć nie należę do szybko czytających to pochłonąłem te 400 stron na raz. No dobra, mam już swoje lata i nie pamiętam kiedy zarwałem noc dla książki, więc przyznam się do przerwy na sen. Ale następnego dnia już przed 7 rano wróciłem do tej historii, która na dobre mnie wciągnęła i teraz we mnie jeszcze siedzi. Bardzo się cieszę, że czekają na mnie jeszcze dwie części choć sięgając po Wrzask nie miałem o tym pojęcia.

Po prawdzie nie miałem pojęcia o tym co to za książka, ani kim jest jej autorka – Izabela Janiszewska. Może jestem dziwny – ale nic nie chciałem wiedzieć. Pominąłem nawet te kilka zdań mikro-recenzji i zachęty z tyłu okładki. Nie spojrzałem na zdjęcie autorki i olałem, krótki biogram, który miał mi ją przybliżyć. Jak wspominałem we wcześniejszych wpisach lubię od czasu do czasu wybrać książkę po okładce i nie wiedzieć nic gdy się w nią zagłębiam. Zazwyczaj kończy się to rozczarowaniem, ale od czasu do czasu – jakaż to radość.

Czytaj dalej „Wrzask, Izabela Janiszewska [ 17 | 2021 ]”

Żałobnica, Robert Małecki [ 15 | 2021 ]

atypowa ocena: 5/10

Od czasu do czasu kupuję książkę w ciemno. Nie znając autora i nie mając pojęcia o czym ma być. Może to ta wrodzona przekora, która chce buntować się znanemu wszystkim stwierdzeniu: „Nie oceniaj książki po okładce”. Dlatego swego czasu przy każdej wizycie w bibliotece wybierałem sobie jedną książkę tylko i wyłącznie na podstawie okładki. Zazwyczaj tego żałowałem, ale natrafiłem też na kilka fantastycznych pozycji, na które nigdy bym inaczej nie trafił. Teraz tę specyficzną metodę stosuję robiąc zakupy w Biedronce i Lidlu. Naturalnie nie przy każdych zakupach, ale od czasu do czasu między kefirem i kiełbasą w moim wózku ląduje literatura w promocyjnej cenie . (#książkazmarketu)

Tym sposobem stałem się posiadaczem Żałobnicy pana Roberta Małeckiego, o którym wcześniej nie słyszałem. Spodobała mi się elegancka okładka i zastosowany na niej krój pisma. Może dobrze, że dokonując impulsywnego zakupu przy kasie nie spojrzałem, że do sięgnięcia po tę pozycję miały mnie skłonić mikro-refleksjo-peany pani Anny Dereszowskiej czy też Soni Bohosiewicz. Z całym szacunkiem dla tych miłych aktorek nie kojarzę ich z literaturą i dziwię się temu kluczowi doborów recenzji na okładkę książki. Nie wiem czy to pomysł pana Roberta czy też wydawnictwa Czwarta Strona, ale gdy natrafiłem ostatnio na inną książkę tego autora (tym razem w Lidlu) do zakupu (tym razem nieskutecznie) zachęcał mnie jakiś inny TVN-owski aktor.

Czytaj dalej „Żałobnica, Robert Małecki [ 15 | 2021 ]”