Bez wątpienia Mike Omer potrafi tworzyć świetne kryminały. „Zgubny wpływ”, czyli pierwszy tom cyklu o Abby Mullen, pozostaje jednym z najlepszym jakie miałem okazję przeczytać. Autor wziął na tapet mechanizmy działające w sektach, co było bez wątpienia zadaniem jednocześnie trudnym, ale też potrzebnym.
W kolejnym tomie, „Fałszywych intencjach”, główna bohaterka, negocjatorka policyjna, musi zmierzyć się z umysłami skażonymi teoriami spiskowymi. Wszystko okazuje się być koniec końców w pewien sposób związane z jej przeszłością i sektą, w której się wychowywała jako dziecko. Takie zamknięcie tej historii sprawiło, że z dużą niecierpliwością oczekiwałem na kolejną część cyklu, która okazała się niestety już ostatnią. Mike Omer zdecydował się, że historia Abby Mullen będzie trylogią.
Nie rozumiem skąd się biorą tak srogie oceny najnowszej książki Michela Bussiego. Podejrzewam, że ich autorami są ci, którzy „Małym Księciem” się nie przejmują wcale, albo wręcz przeciwnie – traktują tę książkę jako arcydzieło, które należy zostawić w spokoju. Sam Michel Bussi bez wątpienia jest wielkim fanem baśni Antoine’a de Saint-Exupery’ego. Nie zatrzymuje go to jednak przed tym, by swoją książkę zbudować na kanwie ponadczasowego „Małego Księcia”. Bynajmniej! „Kod 612: Kto zabił Małego Księcia?” to swoista baśń o tej ponadczasowej baśni. To największa siła tej książki, która jednocześnie może się okazać jej największą słabością.
Jeśli nie znacie dobrze treści „Małego Księcia” nie zawracajcie sobie w ogóle głowy pomysłem by sięgnąć po książkę Michela Bussiego. Nawet jeśli wydaje się wam, że baśń Antoine’a de Saint-Exupery’ego nie skrywa przed wami tajemnic – rekomendowałbym ponowne przeczytanie tej niedługiej książki. Ponieważ zapewniam was, że historia Małego Księcia kryje w sobie dużo więcej niż pamiętacie. Michel Bussi prowadzi z czytelnikiem grę, bezustannie odwołując się do tego literackiego fenomenu. Historia ta skrywa w sobie wiele tajemnic…
Michel Bussi posiada warsztat by budować napięcie. Zwłaszcza gdy we wstępie zapewnia nas, że bazuje w swojej książce na faktach. „Mały Książe” staje się tym bardziej tajemniczy, im więcej dowiadujemy się na temat jego autora, który zginął jako lotnik pod koniec wojny. Rzecz w tym, że jego śmierć jest co najmniej zagadkowa. Czy Antoine de Saint-Exupery rzeczywiście zginął? Czy może była to jedna wielka mistyfikacja i postanowił rozpocząć nowe życie?
W miarę postępującego „śledztwa”, które prowadzi narrator książki, pojawia się coraz więcej pytań. Pojawiające się postaci coraz bardziej zdają się być ściśle powiązane z historią samego Małego Księcia. Oto tajemniczy „klub 612” zrzesza największych miłośników tej baśni, którzy całe swoje życie poświęcają na rozwikłanie zagadki kto zabił Małego Księcia. Czy faktycznie zginął? A może chodzi o podwójne morderstwo, którego ofiarą padł również Antoine de Saint-Exupery?
Styl autora jest specyficzny, ale przez to zdaje się być bardziej baśniowy, co koresponduje z treścią tej powieści. Fakty mieszają się tu w nieskrępowany sposób z fikcją i domysłami, a także alternatywną wersją wydarzeń, której przecież nie można wykluczyć. Naprawdę dobra książka. Może stwierdzenie, że to uczta literacka byłoby na wyrost, ale zdecydowanie można uznać czas spędzony z tą książką za ciekawą przygodę. To jedna z tych lektur, do których po zakończeniu wracamy jeszcze myślami.
Niedawno trafiła do mnie książka Katarzyny Borowskiej, która okazała się być drugą częścią większego cyklu. Ale spokojnie, to żaden problem – można ją czytać niezależnie od tego co już się ukazało, i tego co jeszcze ma się ukazać.
W nawiązaniu do powszechnie znanych słów apostoła Pawła z hymnu o miłości, autorka postanowiła pisać o „tych trzech”, które nam pozostały, tj. o wierze, nadziei i miłości (1 Koryntian 13:13), ale skupia się w swoich książkach na konkretnej grupie społecznej – na skazańcach, osobach pozbawionych wolności.
W swoim cyklu nie trzyma się kolejności zaproponowanej przez apostoła Pawła. Rozpoczęła od reportażu: „Miłość skazanych – kobieta i mężczyzna w więzieniu”, gdzie rozmawia z pozbawionymi wolności o relacjach damsko-męskich. Książka, która do mnie trafiła, „Wiara skazanych”, to zbiór rozmów o Bogu z tymi, którzy spędzają czas w więzieniu.
Nie przypadkowo użyłem takiego wyrażenia, ponieważ wywiady Katarzyny Borowskiej nie ograniczają się do tych przeprowadzonych ze skazańcami. Znajdziemy siedem takich wywiadów w pierwszej części książki, ale w drugiej głos oddano tym, którzy są „na służbie”, spędzają czas w więzieniu ze względu na wykonywaną pracę (służba więzienna, kapelani na etacie) lub po prostu z potrzeby serca. Warto wysłuchać jednych i drugich.