atypowa ocena: 9/10

Tak, kolejny raz daję 9 na 10 książce Izabeli Janiszewskiej! Po tym jak zachwyciłem się Wrzaskiem, na który natrafiłem dość przypadkowo, pojawiła się we mnie obawa, że kolejna część trylogii o przygodach Bruna Wilczyńskiego i Larysy Luboń musi okazać się rozczarowaniem. Jak to często bywa w życiu – im większe oczekiwania tym większy nas czeka zawód. Po kilku takich doświadczeniach postanowiłem odwlec to co nieuniknione w czasie i zabrałem się za szereg innych książek, o których ostatnio pisałem. Przyszedł jednak czas by sięgnąć po Histerię i… moje obawy się okazały bezpodstawne.
W mojej krótkiej recenzji Wrzasku pisałem, że: „podobało mi się właściwie wszystko. Czekałem, aż coś mnie mocno wkurzy i się jakoś nie doczekałem”.

Cóż, jeśli Janiszewska ma mnie wkurzyć, to może uda jej się to w Amoku – ostatniej części trylogii. Choć się tego nie spodziewałem, Histeria nie tylko trzyma poziom Wrzasku – to w wielu miejscach książka jeszcze lepsza i dojrzalsza. Narracja, tempo budowania akcji, zwroty akcji, wyrazistość postaci – to wszystko trzeba zapisać po stronie niewątpliwych atutów prozy Janiszewskiej. To oczywiście kwestie subiektywne, ale mi jej styl pisania bardzo odpowiada. Dałem się porwać narracji, czytaniu towarzyszyła radość, a gdy przymykałem oczy to faktycznie znajdowałem się w Warszawie, w dobrze znanych mi miejscach, których klimat Janiszewska potrafi celnie oddać kilkoma, sprawnie skreślonymi zdaniami.

Ale to nie wszystko! Jest jeszcze jeden element, za który szczególnie chcę pochwalić Histerię. Wiemy, że podobnie jak podróże kształcą, tak czytanie książek poszerza naszą perspektywę rozumienia świata. Ale bądźmy szczerzy – nie każda podróż kształci tak samo. Znacznie więcej refleksji przyniósł mi pobyt w Kambodży niż w Kartuzach. Podobnie jest z książkami – nie po każdej spodziewam się szczególnego poszerzenia moich horyzontów. Po kryminały sięgam dla rozrywki, nie zawsze tej „wysokiej”. Lubię towarzyszenie śledczym, którzy próbują rozwikłać zagadkę „kto zabił” i powstrzymać mordercę przed kolejnym uderzeniem. Nie oczekuję od owych śledczych, że będą zadawać mi egzystencjalne pytania, albo przybliżać sens życia. Bądźmy zresztą szczerzy – ani Larysa, ani Bruno raczej nie mają takich ambicji / kompetencji. Jednak Izabeli Janiszewskiej trzeba oddać to, że pisząc kryminał nie skupia się jedynie na tym by czytelnika troszkę postraszyć, potrzymać w napięciu i momentami rozbawić. Choć to wszystko robi, to ten wspólny czas, który spędzamy podczas lektury Histerii wykorzystuje do tego by poruszyć palący problem naszych czasów. Po zakończeniu tej historii (,która na marginesie trzeba dodać kończy się nagle i zaskakująco) nie zostajemy jedynie z kolejną porcją losów Larysy, Bartka i Bruna. Zostaje w nas pytanie o przemoc wobec dzieci. Fabuła całej powieści zbudowana jest wokół przemocy psychicznej, która dotyka najmłodszych. Media znacznie więcej uwagi poświęcają przemocy fizycznej oraz seksualnej (więcej nie oznacza tu, że wystarczająco dużo), podczas gdy praktycznie nie mówi się o przemocy psychicznej. Problem jest wielki i dotyczy według badań nawet co piątego dziecka w kraju. Trzeba o tym pisać, mówić, myśleć oraz przeciwdziałać takim praktykom. Pani Izabeli jestem wdzięczny, że zmierzyła się z problemem, choć jestem pewien, że fabułę łatwiej byłoby budować wokół innych tematów.

Książka jest świetna. Z sięgnięciem po ostatnią część trylogii nie zamierzam wstrzymywać się tak długo, ponieważ nie boję się już rozczarowania. Jeśli lubicie kryminały – czytać Janiszewską chybcikiem !
Jedna odpowiedź na “Histeria, Izabela Janiszewska [ 31 | 2021 ]”