Wiadro zimnej wody na głowy rozgrzane teoriami spiskowymi / „Fałszywe intencje”, Mike Omer [ 179 | 2024 ]

atypowa ocena: 9/10

Choć nie znałem wcześniej Mike’a Omera, to pierwszy tom cyklu o Abby Mullen sprawił, że szybko awansował do grona cenionych przeze mnie pisarzy. „Zgubny wpływ” znajduje się na podium najlepszych kryminałów jakie przeczytałem w minionym roku. Wychwalałem zalety tamtej książki w poświęconej jej recenzji, podkreślając, że nie tylko wciągała fabułą, ale dodatkowo potrafiła mnie rozbawić. To nie lada wyczyn napisać w ten sposób thriller, gdzie przecież opisane są zdarzenia mrożące krew w żyłach. Polubiłem Mike’a Omera za styl, lekkość pióra oraz brak niepotrzebnej wulgarności i brutalności, którymi często naszpikowane są książki z tej gałęzi literatury.

Z tego powodu miałem wielkie oczekiwania względem kontynuacji cyklu. Nie mogłem się doczekać „Fałszywych intencji”, zastanawiając się czy autor jest w stanie przeskoczyć tak wysoko zawieszoną poprzeczkę przez inaugurację tego cyklu. Zwłaszcza, że zakończenie pierwszego tomu krzyczało wręcz o kontynuację.

Pewnie zgodzicie się, że często im wyższe są nasze oczekiwania, tym większe okazuje się rozczarowanie. Miałem pewną trudność z tym, że fabuła w pierwszych rozdziałach rozwijała się wolniej niż się spodziewałem, jednak koniec końców uważam, że Mike Omer się obronił. „Fałszywe intencje” w niczym nie ustępują „Zgudnemu wpływowi”. Ostatnio bolałem nad najnowszym tomem serii z Fjallbacki gdzie Camilla Lackberg zanotowała spektakularny regres względem pierwszych książek. Jak dobrze, że nie jest to zasadą! Jak dobrze, że Mike Omer nie poszedł w ślady szwedzkiej koleżanki po fachu. Zdecydowanie czekam na kolejne tomy z serii o Abby Mullen, które bez wątpienia się pojawią.

Jest ona negocjatorka policji, która przeżyła w dzieciństwie traumę wychowywania się w sekcie religijnej. W dużej mierze traktował o tym „Zgubny wpływ”. W pierwszej książce cyklu autor odsłaniał mechanizmy manipulacji jakie stosowane są w takich organizacjach parakościelnych, oraz pokazywał do jakich tragedii może doprowadzić podporządkowanie się guru sekty. To istotny i trudny temat, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie wciąż istnieją takie hermetyczne społeczności. Choć Mike Omer tworzy thrillery, to jednak robi to z pewną misją społeczną, aby przestrzegać czytelników przed czyhającymi na nich niebezpieczeństwami.

W „Fałszywych intencjach” Mike Omer postawił na schemat, który zadziałał w pierwszym tomie. Tym razem odsłania inne zagrożenie – wszędobylskie teorie spiskowe. Troszkę się śmiejemy z tzw. „foliarzy”, ale kto z nas nie myśli, że media serwują nam stek kłamstw, niech pierwszy rzuci kamieniem. To chwalebne podejście, aby weryfikować trafiające do nas informacje i nie wierzyć we wszystko co jest przedstawiane jako fakty. Jednak jest bardzo cienka granica, po przekroczeniu której możemy wpaść do króliczej nory, z której ciężko będzie się nam wydostać. O tym co nam grozi, gdy wszędzie doszukiwać się będziemy spisku, traktuje właśnie powieść Omera. Dodajmy do tego dostęp do broni palnej i mamy gotowy przepis na tragedię.

Abby Mullen znów musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności negocjatorskich, gdy dochodzi do porwania zakładników w pobliskiej szkole. Staje się to zadaniem wyjątkowo trudnym ponieważ wśród przetrzymywanych uczniów znajduje się jej córka. Zostaje odsunięta od prowadzenia negocjacji, ale nie ustaje w wysiłkach by znaleźć wyjście z tej piekielnie niebezpiecznej sytuacji.

Mike Omer świetnie przeplata wydarzenia z przeszłości Abby z aktualnie toczącym się kryzysem. Okazuje się, że wciąż na jej życie cień rzuca pożoga sekty Wilcoxa, w której się wychowywała. Teraz dotyka to również jej najbliższych.

Książka ponownie jest napisana bardzo dobrze i trzyma w napięciu. Autorowi należą się też ukłony za przedstawienie mechanizmów funkcjonowania zwolenników teorii spiskowych. „Fałszywe intencje” to dobra przestroga! Może podziałać jak (potrzebne) wiadro zimnej wody na rozgrzaną głowę, zanim zdecydujemy się nosić foliowe czapki.

Czekam na kolejne części!  

Dodaj komentarz