Plan czytania Biblii

Końcówka roku to zazwyczaj czas podsumowań. Warto jednak w tym okresie podjąć również pewne przygotowania względem nadchodzącego. Początek stycznia rokrocznie kojarzy się z oblężeniem siłowni, ponieważ wielu ludzi postanawia zadbać o swoją kondycję fizyczną. Jednak zanim na dobre nadejdzie wiosna, większość z nich ulega zniechęceniu i chowa strój sportowy na dnie szafy. Niedobrze się dzieje, jeśli można w tym obrazie znaleźć analogię do chrześcijanina, który budząc się rankiem 1 stycznia, ma silne postanowienie regularnego trwania w lekturze swojej Biblii (zadbać o kondycję duchową), ale po kilku tygodniach traci zapał, nie mogąc przebrnąć przez Księgę Kapłańską. Osobista lektura Słowa Bożego jest podstawą nie tylko wzrostu, ale po prostu życia naśladowcy Jezusa. Jak człowiek umiera bez pokarmu, tak i chrześcijanin jeśli stale nie posila się każdym Słowem pochodzącym od Boga. Warto już w grudniu pomyśleć nad tym w jaki sposób planujesz czytać w nadchodzącym roku swoją Biblię!

Istnieje wiele planów czytania Słowa Bożego. Wszystkie są dobre! Jednak jedne mogą być w danym czasie dla nas odpowiedniejsze, niż inne. Warto też od czasu do czasu zmienić plan według, którego czytamy Pismo Święte – i nie chodzi jedynie o urozmaicenie lektury, ale o możliwość pogłębienia naszych spostrzeżeń poprzez patrzenie na dane fragmenty z innej perspektywy.

Czytaj dalej „Plan czytania Biblii”

Analiza z nurtu “pokochaj siebie” / “Bajka prawdę Ci powie… o Tobie”, Jorge Bucay [ 149 | 2022 ]

atypowa ocena: 4/10

„Bajek nie powinno używać się tylko do usypiania dzieci, lecz także do budzenia dorosłych.”

Bardzo byłem ciekawy tej książki i długo wyczekiwałem przesyłki z wydawnictwa. Dlatego gdy tylko ją otrzymałem, powędrowała na sam szczyt stosu „do przeczytania” i nie zwlekałem z rozpoczęciem lektury.

Pierwsze wrażenia były świetne. Jasna koncepcja autora i przejrzysta struktura każdego rozdziału – są to dwie kwestie, które wysoce cenię w tego typu publikacjach. Wybór bajek jest oczywiście subiektywny, ale Jorge Bucay jasno to deklaruje i tłumaczy z czego wynika taki dobór tytułów.

W każdym rozdziale poznajemy tło powstania danej bajki, następnie autor streszcza jej treść, podaje oczywisty morał, a potem… rozpoczyna się „jazda bez trzymanki”. W części określonej jako nowa interpretacja, Jorge Bucay będący nie tylko pisarzem, ale również psychoanalitykiem, proponuje współczesne spojrzenie na klasyczne opowieści. I niestety im dalej w las, tym bardziej naciągane są jego wnioski, które można podsumować stwierdzeniem – każda historia uczy nas tego, aby bardziej kochać siebie. Czy jednak tak jest w istocie? 

Czytaj dalej „Analiza z nurtu “pokochaj siebie” / “Bajka prawdę Ci powie… o Tobie”, Jorge Bucay [ 149 | 2022 ]”

Już nigdy nie będzie… takiego serialu / „The Office. Opowieść o kultowym serialu”, Andy Greene [ 148 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Choć nie wszyscy w Polsce kojarzą w ogóle „Biuro”, to jednak liczby pozwalają określić ten serial mianem kultowego (i nie jest to zaklinaniem rzeczywistości jak często w takich wypadkach bywa). Fenomen „The Office” polega na tym, że z roku na rok coraz więcej osób decyduje się śledzić losy niewielkiej firmy z Pensylwanii, która handluje papierem. Brzmi nudno? Dokładnie tak jak praca w milionach biur na całym świecie. Może jest coś w tym, że najchętniej śmiejemy się z tego czego się boimy? A może historia Dunder Mifflin jest czymś więcej niż wydaje się na pierwszy rzut oka?

„Biuro cieszy się największą oglądalnością ze wszystkich produkcji na Netfliksie, a na pewno wśród komedii. Netflix prowadzi ranking sezonów poszczególnych seriali telewizyjnych. Na przykład piąty sezon Przyjaciół zajmuje trzynaste miejsce najczęściej oglądanych sezonów na tej platformie. Wśród dwunastu najchętniej oglądanych programów na Netfliksie osiem to sezony Biura.”

FENOMEN RODZĄCY SIĘ W BÓLACH

Gdy telewizja zaczęła ewoluować i przeniosła się na platformy streamingowe, „Biuro” zaczęło przeżywać drugą młodość, wyprzedzając w rankingach popularności sitcomy, w których podkładany śmiech zdaje się być coraz bardziej anachroniczny. Scenarzyści podjęli ryzykowną decyzję, proponując telewidzom coś zupełnie nowego. Coś inteligentnie ironicznego, a jednocześnie mocno mylącego. „The Office” to mockument – fikcja udająca dokument. Przy czym „Biuro” robi to tak dobrze, że wielu odbiorców dość długo nie mogła się połapać w tym czy to żart, czy jednak smutna rzeczywistość?

Czytaj dalej „Już nigdy nie będzie… takiego serialu / „The Office. Opowieść o kultowym serialu”, Andy Greene [ 148 | 2022 ]”

Zasada ograniczonego zaufania / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 147 | 2022 ]

atypowa ocena: 6/10

Niewiele pamiętam z mojego kursu na prawo jazdy. Szczęśliwie udało mi się zdać egzamin przy pierwszym podejściu, a przepisy znam bardziej intuicyjnie niż na podstawie studiowania kodeksu drogowego. Jedno zostało mi jednak wpojone – nie ufaj innym uczestnikom ruchu drogowego. Udaje mi się przez wiele lat przemieszczać po drogach bez wypadku i myślę, że jest to po części związane z wyznawaną przeze mnie zasadą ograniczonego zaufania.

Zasady tej dobrze się trzymać nie tylko przemieszczając się po drogach. Choć tam nagłe wtargnięcie pieszego na jezdnię może skutkować śmiertelnym wypadkiem, to czy i w innych przypadkach konsekwencje nie bywają również bardzo dotkliwe? Wielokrotnie zaufanie wydawcom, którzy reklamują swoje premiery jako najlepsze książki, które pojawiły się na ziemi, skutkuje tym, że wydajemy ciężko zarobione pieniądze na gnioty. To jednak nie jest przecież jeszcze tragedia – istnieje wszak rynek wtórny na OLX. Gorzej jednak gdy ktoś niegodny zaufania „wtargnie” do naszego życia, umiejętnie nami manipulując. To jest główna przestroga jaka płynie do nas z lektury najnowszego thrillera T.M. Logana. W tej książce praktycznie nic nie jest takie jakim się wydaje być na początku…

Czytaj dalej „Zasada ograniczonego zaufania / „Zaufaj mi”, T.M. Logan [ 147 | 2022 ]”

Szczęście bądź nieszczęście człowiek nosi w samym sobie / „Morderstwo odbędzie się”, Agatha Christie [ 146 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Agatha Christie kolejny raz to zrobiła. Kolejny raz udało się jej wyprowadzić mnie w pole. Albo jestem fatalny w logicznym zestawianiu faktów, albo po prostu ona w mistrzowski sposób potrafi mnie zwodzić, podsuwając kolejne poszlaki. Oczywiście na koniec okazuje się, że wszystko się ze sobą łączy i powinienem to zauważyć, ale znów tego nie zrobiłem. Czy mi to przeszkadza? Bynajmniej. Bawiłem się przednio, jak i w przypadku poprzednich kryminałów, które czytałem w ramach poznawania Jubileuszowej Kolekcji Agathy Christie.

PANNA MARPLE – ANTYTEZA HERKULESA POIROT

Jestem wielkim fanem Herkulesa Poirota. Ilekroć sięgam po Christie, wyczekuję pojawienia się tego ekscentrycznego i nieco zadufanego w sobie Belga. Jednak w „Morderstwo odbędzie się” nie doczekamy się go. Tym razem Agatha Christie posyła do rozwikłania sprawy morderstwa starszą pannę Marple. Dotychczas spotkałem ją jedynie w dwóch opowiadaniach w ramach zbioru „Śmierć nadchodzi jesienią” (swoją drogą były to w moim odczuciu dwa najlepsze opowiadania). Tym razem mogłem lepiej ją poznać i muszę przyznać, że szybko zdobyła moją sympatię.

Panna Marple jest niejako antytezą Herkulesa Poirota. Różnią się niemalże wszystkim poza niezwykle przenikliwymi umysłami. Panna Marple nie jest detektywem. Jest skromną, starszą panią, która nikomu nie chce się narzucać. Choć może się poszczycić niezwykłym talentem do obserwowania i dedukowania, nie uświadczymy z jej ust żadnych przechwałek. Jakże inny jest Herkules przekonany o swojej wielkości i wyjątkowości. Panna Marple zdaje się pozostawać wycofana, ale każda jej wypowiedź jest przemyślana i ma moc zupełnie odmienić nasze postrzeganie sprawy.

Czytaj dalej „Szczęście bądź nieszczęście człowiek nosi w samym sobie / „Morderstwo odbędzie się”, Agatha Christie [ 146 | 2022 ]”

Święte nieszczęście, które ich połączyło / „Jeden dzień Iwana Denisowicza i inne opowiadania”, Aleksander Sołżenicyn [ 145 | 2022 ]

atypowa ocena: 7/10

„Archipelag GUŁag” znajduje się na liście książek, które planuję przeczytać już od wielu lat. Należy jednak do dzieł tak monumentalnych, zarówno pod kątem objętości jak i ciężaru treści, że wciąż czuję się niegotowy aby się z nim zmierzyć. Postanowiłem zacząć od „czegoś lżejszego” i dlatego sięgnąłem po opowiadania Sołżenicyna.

Cudzysłów użyłem nieprzypadkowo, bo jest to lektura niełatwa. Nie dajcie się też zmylić określeniu „opowiadania”. Każdy z prezentowanych trzech utworów swobodnie mógłby funkcjonować jako osobna książka. Przeczytałem wiele powieści krótszych od poszczególnych opowiadań Sołżenicyna, choć rozumiem, że to „krótkie utwory” w zestawieniu ze wspomnianym, trzytomowym „Archipelagiem GUŁag”.

NOBLISTA, KTÓRY TAM BYŁ

Jest wielka różnica między nawet bardzo sugestywnym opisywaniem czegoś o czym wiemy, a byciem naocznym świadkiem danego zdarzenia. Oddani swoim badaniom socjolodzy zadają sobie wiele trudu, aby przeprowadzić badanie uczestniczące, czasem przygotowując się przez lata, aby np. przeniknąć do struktur ultrakibicowskich. Opis kogoś kto pisze w oparciu o swoje doświadczenie zawsze będzie pełniejszy niż najdoskonalej nawet napisany reportaż opierający się na relacjach innych.

To wielka przewaga Aleksandra Sołżenicyna nad innymi pisarzami, którzy podejmują się opisu tego co działo się w gułagach. Trzeba tu dodać, że przewaga będąca jednocześnie okrutnym brzemieniem, którego autor nie mógł się pozbyć aż do śmierci w wieku 90 lat. Nazwisko Sołżenicyn na zawsze będzie nam się kojarzyło z brutalną, opresyjną rzeczywistością powojennej Rosji. Jego dziejową misją było opowiedzieć nam co działo się na murami obozów na dalekiej Syberii.

Czytaj dalej „Święte nieszczęście, które ich połączyło / „Jeden dzień Iwana Denisowicza i inne opowiadania”, Aleksander Sołżenicyn [ 145 | 2022 ]”

D.L. Moody – Dusze dla Chrystusa / Janet & Geoff Benge [ 144 | 2022 ]

atypowa ocena: 7/10

Uwaga, ocena nie dotyczy ani osoby D.L. Moody’ego, ani stylu samej biografii. W przypadku tej serii ocena bardziej odzwierciedla na ile zetknięcie z daną postacią skłoniło mnie do osobistej refleksji.

D.L. Moody  to siódma książka z serii Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś, którą przeczytałem. Kieruję się tu chronologią czasu, w którym żyli poszczególni misjonarze, a nie kolejnością tworzenia poszczególnych tomów przez Janet i Geoffa Benge.

Wcześniejsze recenzje z serii:

Hrabia Zinzendorf (1700-1760)
John Wesley (1703-1791)
William Carey (1761-1834)
John Williams (1796-1839)
Adoniram Judson (1788-1850)
David Livingstone (1813-1873)

O autorach i całej serii więcej pisałem tu: Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś

JEDNAK NIE MOJA LECZ TWOJA WOLA NIECH SIĘ DZIEJE

Biografie autorstwa Janet i Geoffa Benge nie są arcydziełami literatury. Ale należy się im szacunek za to, że podjęli się opisu życia ludzi, którzy byli ponadprzeciętni. I nie chodzi o ich wrodzone talenty, charyzmę, bogactwo czy też budzącą zazdrość otoczenia aparycję. Wszystko rozbija się o prostolinijną, szczerą wiarę w Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.

Dwight Lyman Moody nie miał łatwego startu w życiu, który pozwoliłby komukolwiek „stawiać” na tego chłopaka. Szybka utrata ojca, liczna rodzina i skrajne wręcz (na dzisiejsze standardy) ubóstwo, sugerowałoby raczej, że będzie wiódł bardzo przeciętny żywot. Permanentny brak pieniędzy bez wątpienia miał wpływ na marzenia młodego Dwighta, który pełen determinacji opuścił przed osiągnięciem pełnoletniości swoją rodzinę i przeniósł się do dużego miasta. W Bostonie zderzył się z brutalną rzeczywistością trwającego kryzysu, ale nie poddał się i uprosił dalszego krewnego by dał mu szansę jako sprzedawcy w sklepie obuwniczym.

Biografia ta mogłaby przypominać tysiące innych spod motta: „od zera do milionera”, gdyby nie jedno, wydawałoby się, że dość dziwne zdarzenie. Faktycznie pełen determinacji Moody miał zadatki na biznesmena, który od pucybuta mógł dość szybko wspinać się po szczeblach kariery do bogactwa, które wielu określa amerykańskim snem. Rzecz w tym, że Bóg miał wobec młodego D.L. Moody’ego inne plany.

Czytaj dalej „D.L. Moody – Dusze dla Chrystusa / Janet & Geoff Benge [ 144 | 2022 ]”

Trzeszczące granice cierpliwości / „Grona gniewu”, John Steinbeck [ 143 | 2022 ]

atypowa ocena: 10/10

Cóż to jest za powieść. John Steinbeck potwierdza tym arcydziełem, że słusznie po lekturze „Na wschód od Edenu” szybko awansował do wąskiego grona moich ulubionych autorów. Pisze w sposób bardzo przenikliwy, łącząc w swojej prozie niezwykły zmysł obserwacji z umiejętnością wyrażania i budzenia głębokich emocji.

„Grona gniewu” są bardzo smutne. W dużej mierze to powieść tragiczna, zanurzona w przejmującej beznadziei. To powieść, która domaga się reakcji, choć tak naprawdę wiemy, że na niewiele się to zda.

WĄSKA GRANICA MIĘDZY GŁODEM A GNIEWEM

John Steinbeck zabiera nas w sam środek wielkiego kryzysu. Znacznie większego niż ten, który dziś spędza nam sen z powiek. Ale być może wcale nie tak odległego jakby mogło się wydawać. Trwa wielka migracja. Ludzie tabunami przemieszczają się na zachód do raju. Tak przynajmniej mniemają, zwabieni kolorowymi ulotkami, obiecującymi pracę w słonecznej Kalifornii. Zderzają się jednak z brutalną rzeczywistością – wyzyskiem i niechęcią ze stroną lokalnych przedsiębiorców.

„I nagle maszyny wyparły tych ludzi z ziemi, zaroiło się od nich na szosach. Ruszyli przed siebie, a szerokie autostrady, obozowanie w przydrożnych rowach, głód i lęk przed głodem dokonały w nich przemiany. Spowodował ją też widok głodnych dzieci i niekończący się marsz naprzód. Stali się koczownikami. Zmienili się i zjednoczyli także pod wpływem wrogości, z jaką się spotykali, która sprawiła, że małe miasteczka łączyły się i zbroiły jak na odparcie najeźdźców, że tworzyły się bojówki zbrojne w trzony oskardów, że urzędnicy i sklepikarze sięgali po fuzje, by bronić swego świata przed własnymi braćmi.”

Czytaj dalej „Trzeszczące granice cierpliwości / „Grona gniewu”, John Steinbeck [ 143 | 2022 ]”

Wszyscy mamy skłonności do oszukiwania samych siebie / „Śmierć nadchodzi jesienią”, Agatha Christie [ 142 | 2022 ]

atypowa ocena: 7/10

GROZA W WYDANIU CHRISTIE

Agatha Christie słusznie kojarzy nam się z wielką obrończynią logiki. Pierwsza dama klasycznych kryminałów zachęca nas do tego by czytać jej książki uważnie w towarzystwie notatnika i ołówka. Ponieważ wszystko jest ze sobą połączone, a baczny czytelnik powinien rozwikłać tajemnicę każdego morderstwa. Przyczyny i skutki występują razem, a drobne szczegóły pomagają nam prześledzić tok wydarzeń. Logika zwycięża. Jednak czy zawsze?

Okazuje się, że nie wszystkie teksty Agathy Christie tak bardzo hołubią logikę. W „Śmierć nadchodzi jesienią” zebrano aż osiemnaście opowiadań, które spowite są mgłą i pachną grozą. W XX-wiecznej Anglii panowała moda na seanse spirytystyczne i wywoływanie duchów. Hipnoza, pogańskie wierzenia z przeszłości oraz owiane tajemnicą osoby wcielające się w rolę medium, stanowią oś większości z zebranych tu opowiadań. I choć większość historii okazuje się koniec końców bardzo logiczna, a chłodny umysł zwycięża z przeczuciem (nazywanym często szóstym zmysłem), to jednak nie brakuje tu również niedopowiedzeń.

Agatha Christie świetnie potrafi zbudować napięcie i opowiedzieć zajmujące historie w krótkiej formie opowiadania, a nie domykając narracji, sprawia, że część z jej opowieści zostanie w nami na dłużej.

Czytaj dalej „Wszyscy mamy skłonności do oszukiwania samych siebie / „Śmierć nadchodzi jesienią”, Agatha Christie [ 142 | 2022 ]”

Niewesołe perspektywy na przyszłość / „Odwiedź nas w Ameryce”, Matthew Baker [ 141 | 2022 ]

atypowa ocena: 8/10

Jako ekspert od Stanów Zjednoczonych, który aż trzykrotnie je odwiedził, a na co dzień rozbija się powypadkowym mustangiem, mogę Wam powiedzieć, że Ameryka kojarzy mi się w dużej mierze z szalonymi rollercoasterami. I tu się wszystko zgadza, ponieważ opowiadania Matthew Bakera to dzika przejażdżka. Momentami chce się nam krzyczeć, momentami robi nam się niedobrze, momentami myślimy, że to już „przegięcie”, ale jednak dajemy się porwać szalonemu pędowi, zamykając przy tym oczy.

Jako amator kolejek górskich wszelkiego rodzaju, zaraz po zakończeniu przejażdżki, jestem już gotowy na następną. Wiem jednak, że nie każdy podziela moje zamiłowanie do tej formy adrenaliny. Dlatego, myślę, że porównanie zbioru opowiadań „Odwiedź nas w Ameryce” do parku rozrywki pełnego rollercoasterów jest jak najbardziej na miejscu. Mogę polecić tę pozycję, ale nie każdemu. Choć muszę przyznać, że niektóre opowiadania mnie powaliły i chętnie do nich wrócę, to jednak z niektórych „przejażdżek” ewakuowałem się jeszcze w trakcie lektury. Patrząc na opowiadania Matthew Bakera całościowo, muszę jednak stwierdzić, że choć były to odwiedziny mocno niepokojące, to jednak bardzo udane.

Czytaj dalej „Niewesołe perspektywy na przyszłość / „Odwiedź nas w Ameryce”, Matthew Baker [ 141 | 2022 ]”