Historia pewnego niegłupiego idioty / „Forrest Gump”, Winston Groom [ 150 | 2023 ]

atypowa ocena: 8/10

W czasach gdy dziwni trenerzy samorozwoju wymagają od nas stałe wykraczanie poza strefę komfortu, coraz częściej mam ochotę powiedzieć im aby puknęli się w łepetynę i na przekór tym poleceniom zakopać się w kocu ze wszystkim co sprawia, że czuję się tak komfortowo jak to tylko możliwe. Poza herbatą (albo jeszcze lepiej gorącym kakao) potrzebuję do tego dobrej i lekkiej książki – a taką bez wątpienia jest Forrest Gump.

Na świecie jest tyle wspaniałych lektur, że wyjątkowo rzadko pozwalam sobie na wracanie do czegoś co już czytałem. Zrobiłem to jednak w przypadku Forresta, ponieważ niedawno, gdy pochylałem się nad zagadnieniem głupoty i mądrości, przypomniała mi się jego historia. Byłem chyba jeszcze w gimnazjum, gdy ktoś pożyczył mi tę powieść i po prawdzie niewiele już z niej pamiętałem ponad to, że znacznie różni się od filmu.

WSPANIALE ZGRZYTAJĄCY PRZEKŁAD

Tym razem udało mi się jednak zdobyć mniej popularny przekład powieści Winstona Grooma. Zrobiłem to poniekąd przez przypadek, ponieważ o ile to tylko możliwe unikam „filmowych okładek” książek. Choć Tom Hanks pozostaje moim ulubionym aktorem (ale nieco gorszym pisarzem), to jednak w moją kocykową strefę komfortu dużo bardziej wpisuje się wydanie z bombonierką na okładce. Tym sposobem trafiłem na tłumaczenie Jerzego Leliwa, który bardziej dbał o dosłowność niż literackość swojego przekładu.

Bardzo mi to odpowiada, choć zaczynając lekturę wiele wyrażeń może nam nieco „zgrzytać”. Jednak pamiętajmy, że narratorem książki jest tytułowy Forrest Gump, zdiagnozowany przez lekarzy jako idiota. Siła tej historii wynika w dużej mierze właśnie z tego, że nie potrafi on klarownie i pięknie formułować swoich myśli. W oryginale powieści Winston Groom celowo pisał „niepoprawnie”, co w moim odczuciu całkiem nieźle udało się oddać w posiadanym przeze mnie (i raczej rzadko spotykanym) tłumaczeniu.

IDIOCI WCALE NIE SĄ NIEPOTRZEBNI

Forrest Gump może i jest idiotą, ale nie jest głupi. Książka choć pełna jest wydarzeń całkowicie absurdalnych – w tym wszystkim kryje w sobie głębsze przesłanie.

„- Idiot – mówi doktor Quackenbush – od wielu lat odgrywa bardzo ważną rolę w literaturze. Myślę, że wszyscy z was słyszeli o wioskowych idiotach, a zwykle były to zapóźnione osoby, żyjące w społeczności, z których często kpiono. Potem zwyczajem arystokracji stało się posiadanie nadwornych błaznów, którzy mieli rozweselać szlachetnie urodzonych. Czasami byli to idioci i szaleńcy, czasami ludzie, którzy specjalnie odgrywali nienormalność…
No i tak gadał i gadał, a ja zacząłem kapować, że idioci wcale nie są niepotrzebni, ale mają jakiś cel, podobnie trochę jak mówił Dan, a tym celem jest śmieszyć ludzi. Dobre i to.”

Historia Forrest Gumpa bez wątpienia śmieszy… ale nie ogranicza się do tego. Pozwala nam dobrze się bawić w naszej strefie komfortu, ale mimo to skłania do pewnych refleksji. Towarzysząc Forrestowi w jego przygodach, zadamy sobie nieraz pytanie czy ten idiota nie ma w sobie więcej życiowej mądrości niż my? Myślę, że co nieco możemy się od niego nauczyć.

KSIĄŻKA I FILM TO DWIE RÓŻNE HISTORIE

Prawdopodobnie znasz film w reżyserii Roberta Zemeckisa. To kawał świetnego kina, co potwierdza aż sześć Oscarów (na trzynaście nominacji!) w 1995 roku. Jednak gdy sięgniecie po książkę – zdziwicie się prawdopodobnie jak luźno film nawiązuje do dzieła Winstona Grooma. To jeden z nielicznych przypadków kiedy bardzo dobra książka stała się arcydziełem filmowym. Choć niełatwo mi to przyznać – ekranizacja jest lepsza od powieści. „Forrest Gump” w wersji filmowej jest genialny. Książka jest bardzo dobra, ale nazwanie jej fenomenalną jest pewnie drobną przesadą.

Podstawowe elementy historii są ze sobą zgodne. Jednak w filmie dzieją się rzeczy, które nie pojawiają się w książce. I odwrotnie – część przygód Forrest Gumpa jest w powieści tak mocno „odjechana”, że nawet w najbardziej kasowym filmie ciężko byłoby to przedstawić (np. podróż w kosmos, ale nie napiszę nic więcej!).

Film jest wybitny. Książka jest po prostu bardzo dobra. Jest przezabawna, a przy tym lekka – i właśnie takiej potrzebowałem w tej chwili. Jest inna niż film. Prawdopodobnie zgodzicie się, że nie jest nawet tak dobra jak film. Jednak jest warta przeczytania, zwłaszcza w tym nieco „zgrzytającym” przekładzie.

Zdecydowanie polecam Wam zapoznanie się (albo przypomnienie sobie) z historią tego niegłupiego idioty!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: